Święta Rita z Cascia


Jan Paweł II nazwał ją „perłą Umbri”, odnosząc się nie tylko do jej niewysokiego wzrostu i szczupłej budowy, ale do tego, kim jest dla Kościoła. Św. Rita z Cascia, niczym perła, drogocenna i wspaniała, w dalszym ciągu pozostaje kimś nieznanym, ukrytym.


Rita fascynuje tym, że zrealizowała wszystkie powołania, stojące przed kobietą. Była żoną i matką, wdową, siostrą zakonną, mistyczką. Angażowała się w życie swej wspólnoty, wspierała ubogich i chorych, a jednocześnie mistrzowsko opanowała trudną sztukę modlitwy oraz kontemplacji. Sława, która ją otaczała za życia, nie zrobiła z niej „gwiazdy”, nie pozbawiła też krytycznego i pełnego realizmu podejścia do siebie i życia. Żyła nie tylko długo, ale barwnie, ciekawie, wielowątkowo. Pomimo upływu lat jej postać nie blaknie, a zdaje się, że jest wręcz odwrotnie: powraca z orędziem, które wielu współczesnym pomaga odnaleźć wewnętrzny pokój, a w nim Boga.


Także w Polsce św. Rita staje się coraz bardziej znana. Przybywa jej figur, obrazów, kościołów i kaplic. Ukazuje się coraz więcej książek i modlitewników. Jej kult rozwija się spontanicznie. Nie trzeba go nakazywać, organizować, „wspierać”. Rita łatwo dociera do ludzkich serc. Wystarczy tylko poznać jej życie. Wniknąć w głębinę miłości, którą ofiarowała Chrystusowi Ukrzyżowanemu.


Nazywana jest „świętą od rzeczy niemożliwych”, „beznadziejnych”. Bóg uczynił ją patronką cierpiących aż do granic wytrzymałości, tych, których życie zdaje się być przegrane, stracone. Pomaga w kryzysach rodzinnych, godzi skłóconych. Do niej uciekają się coraz częściej chorzy na raka i inne poważne choroby. Pomaga.


Miłość do Ukrzyżowanego


W swoim życiu Rita wiele przecierpiała. Najpierw cierpienie pochodziło od innych. Została wbrew swej woli wydana za mąż, za człowieka, który chociaż był w głębi duszy dobry, to jednak nieokrzesany i gwałtowny. Zanim zmieniła go swą miłością, trzeba było kilku lat, wielu modlitw, łez i pokut. Gdy udało się jej ustawić życie małżeńskie i rodzinne na właściwe tory, gdy mogła cieszyć się miłością męża i dwoma wspaniałymi synami, znów przyszło cierpienie.


Mąż został okrutnie zasztyletowany przez dawnych swych kompanów. Rita najprawdopodobniej znała ich nazwiska. Wiedziała, kim są, ale nie chciała ich wyjawić rodzinie, która domagała się zemsty. W tym samym roku doszło jeszcze drugie doświadczenie krzyża. Rita modliła się, aby Bóg prędzej zabrał jej synów z tego świata, aniżeli mieliby stać się zabójcami, mścicielami swego ojca. I wkrótce Rita - wdowa opłakiwała śmierć swoich nastoletnich dzieci. Przyszła zaraza, chłopcy umarli. Serce Rity wypełnione zostało cierpieniem, które jeszcze zwiększały natrętne i uporczywe żądania rodziny męża, by wyjawiła nazwiska jego zabójców i umożliwiła zemstę. Rita przez trzy lata pokutowała i modliła się samotnie, najchętniej na szczycie wysokiego wzgórza - Scoglio, nieopodal rodzinnej wioski. Prosiła Boga o cud pojednania rodzin i o to, by mogła zrealizować marzenie swego dzieciństwa: wstąpić do klasztoru.


Tak też się stało. Doczekała dnia, w którym rodzina męża przebaczyła publicznie zabójcom i to zamknęło sprawę morderstwa. Wydawać by się mogło, że teraz będzie jej łatwiej. Siostry augustianki w Cascia przyjęły ją do klasztoru, gdzie w ciszy konwentu może przebywać w bliskości Chrystusa, którego ukochała ponad wszystko. Rzeczywiście: Rita w zakonie była szczęśliwa. Mogła oddać się modlitwie, wręcz kontemplacji najświętszych Bożych tajemnic. Ponadto wiele czasu poświęcała ubogim i chorym. Znali ją wszyscy biedacy w okolicznych miasteczkach i wioskach. Przynosiła nie tylko chleb i zioła, ale dobre słowo i radość, którą bezwiednie promieniowała.


Upragnione cierpienie


Św. Ricie nieobce stało się cierpienie zadawane przez innych. Było go dużo. Bolało mocno. Ale więcej w jej życiu było cierpienia chcianego przez nią i upragnionego. Rita, rozkochana w tajemnicy krzyża, wielkodusznie pragnęła zjednoczyć się z Ukrzyżowanym. Dlatego prosiła Chrystusa, by mogła cierpieć jak On i w ten sposób pomagać Mu w zbawianiu świata. Chciała być ofiarą, dopełniać udręki Chrystusa, jak powiedział św. Paweł, by wypraszać światu pokój i pojednanie. Chrystus wysłuchał jej gorących próśb. Otrzymała dar niezwykły: stygmat ciernia z Jego korony. Na czole powstała głęboka rana w kształcie ciernia, która powodowała ogromny ból. Siostry musiały, z powodu przykrego zapachu wydzielanego przez ranę, izolować Ritę. Zamknięta w swej celi, odizolowana od innych, cierpiała i modliła się, pościła i umartwiała się.


Św. Rita nie pragnęła cierpienia dla niego samego. Chciała zjednoczyć się z Chrystusem Ukrzyżowanym pociągana Jego miłością i gorącym pragnieniem uczestnictwa w dziele zbawiania dusz. To cierpienie Rity miało sens ofiarniczy. Chciała go nie dla siebie, ale dla innych. Znamienne jest to, że Rita nie pragnęła niczego dla siebie. Nawet w życiu duchowym nie chciała darów i dóbr duchowych dla siebie. Zachwycił ją Chrystus, który „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać Sługi”, obdarty z szat, wyszydzany, ukrzyżowany. Chrystus, który na ołtarzu krzyża siebie samego złożył w ofierze Ojcu. Rita chciała z Nim współpracować. Pomagać Mu. Dołożyć swą cząstkę, by w ten sposób odpowiedzieć na Jego miłość.


Pamiętajmy o Ricie


Dzisiaj Cascia jest niewielkim miasteczkiem, tętniącym życiem zwłaszcza wiosną i latem. Przybywają tu pielgrzymi z całego świata, pragnący zobaczyć świętą i pomodlić się w swoich najtrudniejszych sprawach. Ciało świętej Rity spoczywa w kryształowej urnie w bazylice. Przetrwało do dzisiaj nietknięte upływem czasu. Wokół urny siostry umieściły wota. Jest ich wiele. Przeważają złote strzykawki, zostawione przez młodych narkomanów wdzięcznych patronce za pomoc w wyjściu z nałogu. Są tutaj zdjęcia zniszczonych samochodów i osób ocalałych w wypadkach drogowych. Jest też mnóstwo zdjęć małych dzieci, niemowląt lub starszych. Siostry opowiadają, że od momentu śmierci św. Rity do dzisiaj, zawsze, gdy dokonują się cuda za jej przyczyną, nawet daleko od Cascia, ciało świętej wydaje przyjemną, intensywną woń, jakby zapach róż. Wtedy siostry wiedzą: Rita znów pomogła.


Wśród uzdrowionych i wysłuchanych przez św. Ritę są także Polacy. Sanktuarium w Cascia jest coraz częściej odwiedzane przez pielgrzymów udających się do Rzymu. Po drodze blisko jest przecież do Asyżu. A same okolice Cascia są doprawdy przepiękne. Nic dziwnego, że te okolice zrodziły tak wielu świętych i poetów.


Postać św. Rity nie traci na blasku także dlatego, że przypomina o jednym z największych pragnień naszego serca: o pokoju. Rita jest patronką zwaśnionych. Godzi małżonków i rodziny. Do niej modlą się ludzie, których serca przepełnione są żalem z powodu doznanej krzywdy. Ci, którzy chcą, a nie mają siły, by przebaczyć. Rita pomaga w szczerym wypowiedzeniu słów: „Odpuść nam nasze winy, jako my odpuszczamy naszym winowajcom”. Orędzie, jakie wybrzmiewa w Cascia, jest przywołaniem serc niespokojnych, skłóconych wewnętrznie, rozdartych, obolałych z powodu doznanych krzywd, do pokonywania zła dobrem.


W: Ks. Zbigniew Sobolewski, Św. Rita z Cascia, w: "Echo Katolickie", maj 2010.

Dzień 9 - Święta od spraw trudnych


Na dziewiąty dzień

Twoja głęboka pokora, o święta Rito, wyjednała ci wielką chwałę w niebie, jaką teraz posiadasz. Dla tej pokory chciał twój Boski Oblubieniec wsławić cię także na ziemi. Toteż zaraz po twej śmierci zdziałał za twym pośrednictwem wiele cudów. Ludzie z daleka i bliska tłumnie cisnęli się do twego grobu, ogłaszając cię świętą. To pobożne mniemanie potwierdził także wyrok namiestnika Chrystusowego, który cię również świętą ogłosił. Odtąd chwała twoja szerzy się wśród wiernych po całym świecie i masz przywilej być zwaną „Orędowniczką w sytuacjach beznadziejnych" i „Świętą do spraw trudnych". 

O pełna chwały Rito, zlituj się nad nami! Wyjednaj nam łaskę poznania tej prawdy, że prochem jesteśmy i nic sami nie możemy. Broń nas od wiecznego potępienia, które jest udziałem pysznych i zbuntowanych aniołów, i pomóż nam, abyśmy wraz z tobą w niebie cieszyli się chwałą przyobiecaną pokornym. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją).  

Ojcze nasz... Zdrowaś Mary­jo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej.  

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Dzień 8 - Poddanie się woli Bożej i cierpliwość w chorobie


Na ósmy dzień

Boski twój Oblubieniec, o święta Rito, chcąc cię bardziej uświęcić i uczynić podobną sobie, dopuścił, byś dotknięta była przez ostatnie cztery lata życia twego ciężką chorobą. Jakież wspaniałe przykłady poddania się woli Bożej i cierpliwości zostawiłaś nam, o święta Rito. Przykra tylko była dla ciebie myśl, że jesteś ciężarem dla swych sióstr zakonnych. Zapowiedź bliskiego wyzwolenia z więzienia ciała i przejścia do wiecznej ojczyzny napełniła twe serce radością. Oddałaś piękną swą duszę w ręce Jezusa, Oblubieńca swego.  
Cóż się stanie z nami, grzesznikami, w chwili śmierci? Z nami, którzy nie umiemy i nie chcemy znosić spokojnie żadnej choroby?
Miej litość nad nami, o święta Rito! Wyproś nam u Jezusa zupełne poddanie się woli Bożej i cierpliwość w ostatniej chorobie oraz szczęśliwą śmierć, abyśmy z tobą złączeni mogli wielbić Boga na wieki. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją).  

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej. 

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Dzień 7 - Cierpliwe znoszenie doczesnych utrapień


Na siódmy dzień

Święta Rito, ty całą duszą pragnęłaś podzielić boleść cierniowej korony Chrystusa i zostałaś wysłuchana. Boski Oblubieniec w nagrodę twego współczucia i miłości, z jaką rozważałaś Jego mękę, zranił cię cudownie w czoło cierniem swej korony. Do końca życia, to jest lat piętnaście, nosiłaś tę ranę na czole, dziękując Chrystusowi za tę wielką łaskę. 

My zaś, zamiast znosić cierpliwie nasze krzyże i troski, którymi Bóg nas nawiedza, smucimy się i narzekamy.

O święta Rito, uproś nam u Jezusa łaskę cierpliwego znoszenia wszystkich utrapień doczesnych, abyśmy przez modlitwę i poddanie się woli Bożej godni byli radować się z tobą w wieczności. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją).  

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej. 

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Dzień 6 - Umartwienie zewnętrzne i modlitwa


Na szósty dzień

Podziwem przejęci, rozważamy, o święta Rito, twe życie, które było jakby ciągłą modlitwą. Ciało twe umartwiałaś postami, krótkie chwile snu spędzałaś na twardym posłaniu. Wszystkie umartwienia czyniłaś dla zwalczenia pożądliwości. My postępujemy często zupełnie przeciwnie. Zamiast uciekać się do modlitwy i pokuty, szukamy uciech, które nas odwracają od Boga. 

Dziś jednak, uznając konieczną potrzebę pokuty i modlitwy, błagamy cię, o święta Rito, abyśmy walcząc z naszymi wadami, wyrzekli się ich na zawsze i stali się godnymi cieszyć się wraz z tobą szczęściem wiecznym w niebie. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją).

Ojcze nasz... Zdrowaś Mary­jo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej.  

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Dzień 5 - Umartwienie wewnętrzne


Na piąty dzień

Od dzieciństwa znałaś, o święta Rito, niebezpieczeństwa natury ludzkiej, jak pycha, zmysłowość i takim wstrętem do tego złego byłaś przejęta, iż wytrwałaś w łasce na chrzcie świętym otrzymanej. Idąc za wolą rodziców, poślubiłaś męża. Zwolniona przez śmierć męża i dzieci od obowiązków żony i matki, błagałaś gorąco Pana Jezusa, byś mogła być przyjęta do klasztoru i pomimo trzykrotnej odmowy, prawie cudownie przyjęta zostałaś. Bóg uczynił zadość twoim pragnieniom i związałaś się na wieki z Jezusem ślubami czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.  

O szczęśliwa Rito, wejrzyj na nas, będących pod ciężarem namiętności i grzechów, które nas prowadzą do wiecznej zguby. Wybłagaj nam, o święta Rito, łaskę rozmiłowania się w dobrach niebiańskich, abyśmy kiedyś oczyszczeni z grzechów, pałający serdeczną miłością ku Bogu, mogli zasłużyć sobie na nagrodę przyobiecaną tym, którzy umieli wzgardzić fałszywymi i marnymi dobrami tego świata. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją). 
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej.  

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen. 

Dzień 4 - Miłość Boga i bliźniego


Na czwarty dzień

O święta Rito, jakże wielka była miłość twa dla Boga i bliźniego. Któż może wyobrazić sobie twe najgorętsze uczucia i rzewne łzy, któreś wylała, myśląc o męce twego Ukrzyżowanego Oblubieńca? Kto pojmie ten święty zachwyt w obcowaniu z Bogiem, w którym znajdowano cię często? Kto wypowie twą miłość dla bliźnich, biednych i chorych, między którymi byli bardzo smutni i nieszczęśliwi, a tyś ich objęła miłosierdziem serca twego? 

My zaś tak często zajęci jesteśmy sobą, nie staramy się, by zaopatrzyć potrzeby duchowe i cielesne bliźnich naszych. 

Wybłagaj nam, o święta Rito, łaskę by serca nasze pałały czystą miłością bliźniego, abyśmy ciebie naśladowali i od tej chwili złączeni byli z tobą tą odwieczną miłością, która cię czyni pełną chwały i szczęścia w niebie. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją).

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej. 

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Dzień 3 - Przebaczenie nieprzyjaciołom


Na trzeci dzień

Jakże bolesna była dla ciebie, o święta Rito, wiadomość o zamordowaniu twojego męża. Zapłakałaś gorzkimi łzami na myśl, że dusza jego nieprzygotowana stanęła przed sądem sprawiedliwego Boga. Nie myślałaś o sobie, lecz polecałaś ustawicznie miłosiernemu Bogu duszę zamordowanego męża, błagając o przebaczenie dla jego morderców, a poznawszy, że mali jeszcze synowie twoi pragną pomścić śmierć ojca, błagałaś Boga, by ich raczej zabrał ze świata, niż mieliby krwawym czynem zemsty splamić swe sumienie.  

Bóg cię wysłuchał, zabierając obu synów w młodym wieku. Po ich stracie, dzięki składałaś Jezusowi, że ich powołał do siebie przed dokonaniem zbrodni. Jakże my wobec tego przykładu jesteśmy nędzni, nie umiemy przebaczyć najmniejszej obrazy ani zdobyć się na ofiarę dla duszy własnej, jak i dla duszy bliźniego.  

O święta Rito, uproś nam u Boga gotowość przebaczania nieprzyjaciołom naszym, abyśmy sami stali się godniejszymi przebaczenia grzechów naszych i cieszyli się nagrodą wieczną w niebie. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją).

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej. 

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Dzień 2 - Wzór dla dziewic, żon, wdów i osób konsekrowanych


Na drugi dzień

Bóg wybrał cię, święta Rito, za jaśniejący wzór dla dziewic, żon, wdów i zakonnic. Zostawiłaś najpiękniejszy przykład żony, zmuszona żyć z mężem pełnym pychy, znosząc w pokorze i cichości wyrzuty, zniewagi, a nawet i bicie. Słodyczą i cierpliwością zmieniłaś porywczość swego męża w łagodną uległość. 

O, gdyby i dziś żony chciały naśladować twe ciche i pełne słodyczy życie, łagodzić serca swych porywczych nieraz mężów, gdybyśmy wszyscy umieli żyć z naszymi krewnymi i bliźnimi według praw Bożych i miłości chrześcijańskiej, ubyłoby tyle niezgód prowadzących niekiedy do opłakanych następstw.  

Błagamy cię, o święta Rito, wyproś nam wszystkim u Boga dary Ducha Świętego, abyśmy kiedyś mogli wielbić wraz z tobą Dawcę wszelkiego dobra w królestwie wiecznego pokoju. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją).  

Ojcze nasz... Zdrowaś Mary­jo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej.  

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Dzień 1 - Pokora i pokuta za grzechy


Na pierwszy dzień

Święta Rito, pragniemy naśladować twe cnoty i otrzymać za twym pośrednictwem łaskę życia wiecznego. Dzięki składamy Bogu, że cię od dzieciństwa obsypał swymi łaskami i wsławił imię twoje. O, jakże jesteśmy niepodobni do Ciebie, pełni próżności ziemskiej odpychamy wszystko, co wzniosłe, żyjemy w grzechach, lękamy się pokuty. 

O święta Rito, która tyle możesz przed Bogiem, wyproś nam nawrócenie i szczery żal za grzechy, byśmy cię odtąd naśladowali w cnocie pokory i pokuty, i zasłużyli sobie na nagrodę w niebie, przyobiecaną cichym i tym, którzy płaczą. Uproś nam również łaskę... (wymieniamy ją)  

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej.

Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Pomogła w trzy tygodnie

22 lutego 2011 roku w kościele Ojców Augustianów w Krakowie św. Ricie została przedstawiona prośba przesłana przez panią Ewę. Kobieta prosiła o modlitwę w intencji poprawy trudnej sytuacji w pracy dla swego narzeczonego Pawła. Niedługo potem pisała kolejny list – tym razem dziękczynny!

Pani Ewa tak opisuje wymodloną łaskę:
- Okres, który przeżywaliśmy z narzeczonym od grudnia 2010 roku do lutego 2011 roku, był z naszej perspektywy straszny. Nasze zmartwienie związane było z pracą, a w zasadzie z nową szefową Pawła, która przejmując nowe obowiązki, zaczęła wyżywać się na swoich pracownikach. Obarczała ich ogromną ilością pracy, mówiła, że do niczego się nie nadają, i poniżała przy innych, podważając autorytet, a co gorsza, obniżając ich samoocenę. Tak działo się m. in. w przypadku Pawła.

Załamanie

Jak zaznacza pani Ewa, w pięcioletniej drodze zawodowej pan Paweł nigdy nie spotkał się z takim zachowaniem przełożonych, dlatego sprawa była zaskakująca. Sytuacja szybko doprowadziła do załamania mężczyzny, utraty sił i chęci walki.
- Ta sytuacja była również dla mnie przygnębiająca, ale musiałam mieć siłę, by pomagać mu dobrym słowem. Gdy tej siły mi brakowało, poprosiłam po raz pierwszy św. Ritę o pomoc, pisząc do sióstr augustianek i modląc się – wyznaje kobieta.

Pan Paweł szukał możliwości przeniesienia się na inne stanowisko pracy w obrębie firmy, ale jego szefowa skutecznie mu to uniemożliwiała, zabraniała starania się o przeniesienie. Jej zgoda była, niestety, konieczna.

- Gdy zaczęłam się modlić, Paweł zaskakująco szybko dostał zgodę na udział w rozmowie kwalifikacyjnej. Nie wiemy, w czym upatrywać przyczynę zmiany jej decyzji. To pewnie św. Rita – mówi z uśmiechem pani Ewa.

Nowe stanowisko

Po wspomnianej rozmowie – dwa tygodnie później – pan Paweł dostał potwierdzenie, że od 1 kwietnia będzie mógł przejść na nowe stanowisko, bo bardzo spodobał się podczas rozmowy kwalifikacyjnej. – Odkąd wtedy zawierzyłam św. Ricie, minęły trzy tygodnie i sprawa, która wydawała się beznadziejna, rozwiązała się – mówi pani Ewa. – Nie wiem, czy kwestią przypadku było, że informację o otrzymaniu nowej pracy Paweł otrzymał 22 lutego o godz. 17.30, czyli podczas krakowskiego nabożeństwa, ale wiem, że św. Rita była z nami, rozwiązała nasze problemy, a modlitwa dawała mi spokój i wiarę, że wszystko będzie dobrze – wyznaje. – Po rozwiązaniu naszych problemów powiedziałam Pawłowi o św. Ricie i o moich modlitwach. Ostatnio odwiedziliśmy razem kościół Augustianów w Krakowie, by osobiście jej podziękować i prosić o dalsze wstawiennictwo. Składam serdeczne podziękowania św. Ricie! – dodaje.


W: M. Pabis, Cuda świętej Rity, patronki w sprawach najtrudniejszych, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.

Unia Świętej Rity z Cascia

Pierwsza Pobożna Unia Świętej Rity z Cascia jest publicznym stowarzyszeniem wiernych, które pragnie mieć udział w charyzmacie Zakonu Augustiańskiego, dostosowując go do życia jej członków oraz naśladując przykład i duchowość św. Rity.

Głównym celem Unii jest rozpowszechnianie kultu św. Rity z Cascia oraz naśladowanie doświadczenia jej życia jako młodej dziewczyny, żony, matki, wdowy, a w końcu osoby konsekrowanej.


Zadania Unii

Promowanie wartości rodziny, pokoju, przebaczenia i pojednania, które są szczególnymi cechami charakterystycznymi świadectwa św. Rity jako ludzkiej osoby i chrześcijanki we wspólnocie chrześcijan i w swoich środowiskach.

Rozpowszechnianie czci i kultu św. Rity w sposób zgodny ze wskazaniami Kościoła.

Zaangażowanie w dzieła i inicjatywy bazyliki i klasztoru św. Rity w Cascia oraz Zakonu Augustiańskiego.

Kto może przystąpić do Pobożnej Unii Świętej Rity?

Do Pierszej Pobożnej Unii w Cascia mogą przystąpić pojedynczy czciciele św. Rity, którzy przedstawią taką prośbę.

Pobożna Unia w Cascia może erygować inne lokalne Pobożne Unie, przyłączając je do siebie (z tego powodu nazywa się ją Pierwszą).

Pobożne Unie (lub Stowarzyszenia św. Rity, Bractwa, Grupy modlitwy św. Rity i inne podobne ugrupowania wiernych) już istniejące i posiadające własną autonomię oraz statut, podlegające Biskupowi Diecezjalnemu, mogą przyłączyć się do Pierwszej Pobożnej Unii z Cascia, a także korzystać z jej duchowych dóbr tak, aby móc głębiej żyć duchowością św. Rity i umacniać związek z sanktuarium w Cascia.

Korzyści duchowe członków Unii

Korzyści duchowe i prawa osób zapisanych i przyłączonych do Pierwszej Unii są następujące:
Udział w dobrach duchowych Rodziny Augustiańskiej, a w szczególności otoczenie modlitwą sióstr i braci augustiańskich z sanktuarium św. Rity w Cascia.
Korzyści duchowe dla zmarłych, uzyskane podczas uczestnictwa we Mszy św. sprawowanej w sanktuarium w Cascia 22. dnia każdego miesiąca i w każde święto Rodziny Augustiańskiej oraz dla członków i osób przyłączonych do Unii.
Możliwość kontaktu z sanktuarium w Cascia przez czasopismo "Dalle Api alle Rose".
Prawo do wysyłania własnych delegacji na coroczne Zgromadzenie Pobożnych Unii i Stowarzyszeń św. Rity, jakie zazwyczaj odbywa się w Cascia.

Zadania i obowiązki członków Unii

Zaangażowanie w dawanie na co dzień świadectwa konsekwentnego życia chrześcijańskiego.
Odmawianie każdego dnia "Ojcze nasz", "Zdrowaś Mario" i "Chwała Ojcu" w intencjach Kościoła, za świętość rodzin i za Zakon Augustiański razem z aktem strzelistym: "Święta Rito, Oblubienico Chrystusa Ukrzyżowanego, módl się za mną".
Noszenie ze sobą przedmiotu kultu św. Rity (medalika, naszyjnika, legitymacji), by przypominał on o podjętych zobowiązaniach.
Jak tylko to możliwe, uczestniczenie w duchowej łączności w Eucharystii w 15 czwartków św. Rity oraz w patronalnym święcie, 22 maja.

Więcej informacji pod adresem:

Parafia św. Katarzyny Aleksandryjskiej
OO. Augustianie
ul. Augustiańska 7
31-064 Kraków

www.augustianie.pl

lub

Zgromadzenie Sióstr Augustianek
ul. Skałeczna 12
31-065 Kraków
e-mail: augustianki@interia.pl

www.augustianki.pl

Modlitwa o pokój w rodzinie

Boże, Sprawco pokoju i Stróżu miło­sierdzia, zwróć swoje oczy na naszą ro­dzinę. Ty widzisz, Panie, jak jest poróż­niona i jak wiele w niej niepokoju. Zmiłuj się nad nami i spraw, aby powrócił pokój do naszej rodziny, bo gdy Ty nam go nie udzielisz, nikt inny nie będzie mógł nas nim obdarzyć.
O Jezu, Królu Pokoju, wysłuchaj nas przez zasługi Twojej świętej Matki, Królo­wej Pokoju, i przez zasługi Twojej wiernej służebnicy, świętej Rity, którą ubogaciłeś tak wielkim miłosierdziem i dobrocią, że stała się aniołem pokoju niosąc go wszę­dzie tam, gdziekolwiek widziała niezgodę.
Ty, droga Święta, wyproś dla nas tę ła­skę od Pana, a my będziemy wychwalać twoją opiekę w każdej potrzebie naszego życia. Amen.

Uwolniona z depresji



- Mam za co dziękować: za wstawiennictwem św. Rity, po modlitwie przy jej figurze w Krakowie w lipcu 1998 roku, zostałam uwolniona ze stanu depresyjnego, jaki wystąpił u mnie po trudnym, osobistym przeżyciu. Potem z każdym dniem było już coraz lepiej – rozpoczyna swoje świadectwo Ada z województwa kujawsko-pomorskiego.

Pani Ada wyznaje, że załamanie, które przeszła, było czasem takie, że nie miała nawet sił, by wstać z łóżka. Była wtedy ogromnie przygnębiona. Taki stan nieprzerwanie trwał przez około dwa miesiące. Na wycieczkę do Krakowa zabrały ją bliskie osoby.

- Wyjazd miał mi pomóc w otrząśnięciu się po tamtej przykrej sprawie. Nigdy nie zapomnę tego wewnętrznego spokoju, który pojawił się dosłownie zaraz po pomodleniu się w kościele św. Katarzyny, choć nigdy wcześniej się nie modliłam za wstawiennictwem św. Rity, bo nic o niej nie wiedziałam. Tamten dzień był przełomowy. Zaczęłam stopniowo wychodzić z dołka. Choć zdarzały mi się jeszcze chwile gorszego samopoczucia, to ani razu nie byłam już w tak koszmarnym stanie psychicznym, jak przed poznaniem św. Rity – opowiada.

Kobieta podkreśla, że to dzięki wstawiennictwu św. Rity przestała zajmować się filozofią New Age i praktykami ezoterycznymi.

- Zmarnowałam na to kilka lat (potrzebowałam potem rozmowy z księdzem egzorcystą), straciłam wiele życiowych szans i długo wychodziłam na prostą. Ta zmiana i nawrócenie przyszły kilka miesięcy po tym, jak zaczęłam się regularnie modlić przez wstawiennictwo św. Rity. Jestem za to ogromnie wdzięczna, bo teraz moje życie, relacje w domu, z innymi i stosunek do samej siebie mają zupełnie inny charakter niż wtedy, gdy zajmowałam się takimi niebezpiecznymi praktykami. W jednej z modlitw  św. Rita nazywana jest pogromicielką szatanów, a przecież New Age to narzędzie złych duchów. To, że zerwałam z tym, to dla mnie wielka łaska – mówi kobieta. – Niestety, dużo jest ezoteryki we współczesnym świecie i wiele osób daje się na nią złapać, bo naiwnie wierzy, że dzięki nadprzyrodzonym siłom zapewnią sobie w życiu pomyślność. Poza tym wiedza ezoteryczna i cała otoczka wokół niej wydaje się fascynująca. W rzeczywistości zajmowanie się tym wprowadza bałagan w życiu, a potem potrzeba sporo czasu, żeby wyjść na prostą, uporządkować życie i wyleczyć emocjonalne zranienia, które człowiek ma po zaangażowaniu się w magię i okultyzm. Gdybym mogła cofnąć czas, nie tknęłabym New Age. I każdego przed tym nurtem przestrzegam – podkreśla pani Ada.

Przez wstawiennictwo św. Rity kobieta modli się już czwarty rok i uważa ją za swoją szczególną patronkę. – Święta Rito, dziękuję ci! – mówi.


W: M. Pabis, Cuda świętej Rity, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.

Zakochany w św. Ricie

Ksiądz Zbigniew Sobolewski był jednym z pierwszych polskich kapłanów, którzy podjęli posługę w Cascii. – To wtedy św. Rita mnie zauroczyła. Poznałem jej życiorys, zobaczyłem wielu ludzi, którzy z różnych krajów pielgrzymują do jej grobu, oraz wysłuchałem wielu świadectw. To wszystko spowodowało, że zakochałem się w tej świętej – wyznaje ks. Sobolewski.

Kapłan, wspominając swoje lata posługi w Cascii, podkreśla, że jest to niezwykłe miejsce pojednania z Panem Bogiem, a także wielkiej modlitwy o pojednanie między ludźmi.
- Uderzyło mnie tam ciepło, które jakoś dziwnie emanuje. Przyjeżdżają tam ludzie niezwykle poranieni przez życie, z przeróżnymi problemami duchowymi, rodzinnymi, ogromnie cierpiący. Święta Rita jest dla nich wszystkich nadzieją wbrew nadziei, ostatnią deską ratunku, pomocą w sprawach, po ludzku myśląc, beznadziejnych. Wielu z tych ludzi po modlitwie w tym sanktuarium zyskuje pokój, uczy się przyjmowania cierpienia. Rita pomaga im zrozumieć problemy – mówi ks. Zbigniew Sobolewski.

Miejsce pojednania

Kapłan, który przez wiele lat służył ludziom w konfesjonale w sanktuarium św. Rity, mówi, że wielu z nich w tym miejscu otrzymuje łaskę nawrócenia.
- To niezwykłe. Przyjeżdżają do św. Rity nie tylko Włosi, ale ludzie niemal z całego świata, m. in. z Libanu, Francji, Brazylii, USA. Wielu odbywa tam spowiedź generalną i nawraca się – podkreśla ks. Sobolewski, dodając, że sam był świadkiem wielu takich sytuacji.

Specjalistka

Kapłan, który wiele dni, a nawet miesięcy spędził w Cascii, mówi, że św. Rita jest specjalistką od wielu spraw.
- Jako że sama była wyproszonym dzieckiem, uprasza małżonkom potomstwo. Często pomaga ofiarom wypadków samochodowych. Jest wsparciem dla uzależnionych od narkotyków, o czym świadczy wiele złotych strzykawek, wotów, pozostawionych przy jej grobie. Święta Rita wypraszała u Pana Boga uzdrowienie z choroby nowotworowej często w przypadkach, gdy medycyna nie dawała żadnych szans. Warto podkreślić, że pomaga rodzinom. W sposób szczególny bliska jest kobietom, zna ich problemy i troski, jak mało kto – wylicza ks. Sobolewski.

Świadectwo łaski

- Pamiętam, jak pewnego dnia rozmawiałem z włoskim karabinierem, który bardzo pragnął zostać ojcem. Był szczęśliwym mężem, ale brakowało mu dziecka. To był cierń tego małżeństwa. Widziałem jego udrękę. Zastanawiałem się, jak go pocieszyć, i zasugerowałem mu, żeby poszedł porozmawiać o swoim cierpieniu ze św. Ritą.  Opowiedziałem mu, że także o nią prosili jej rodzice. Posłuchał mnie i po jakimś czasie przyjechał podziękować świętej za dziecko. Odnalazł mnie i powiedział  o tej łasce, a ja poradziłem, by na wzór średniowiecznego zwyczaju, dziękując za potomstwo, kupił do sanktuarium bieliznę kielichową – wspomina ks. Zbigniew.

Modlitewnik

Zafascynowany św. Ritą kapłan postanowił szerzyć kult świętej.
- Ona pomaga ludziom odnajdywać się wśród różnorakich problemów, dźwigać krzyż cierpienia. Jest znakiem od Pana Boga. Przeszła przez życie jako dziewczyna, żona, matka i zakonnica. Zna więc życie i jego troski, a przez to staje się nam bliska. Rozumie nasze ciernie, przecież sama je przeżywała. Jest bardzo skuteczną świętą – podkreśla ks. Sobolewski, który przygotował specjalny modlitewnik do św. Rity. – Osoby, które poznają świętą, chcą z nią być w kontakcie, za jej wstawiennictwem polecać Bogu swoje prośby. Dlatego też przygotowałem specjalny modlitewnik. Ludzie chętnie się po niego zgłaszali. Nieraz ktoś kto go już miał, zgłaszał się po kolejny dla kogoś bliskiego. Ja sam bardzo często polecam św. Ricie swoje intencje w sytuacjach bardzo trudnych. Rozmawiam z nią, kiedy potrzebuję rady. Nieraz doświadczyłem jej pomocy i jestem przekonany, że ona wysłuchuje tych, którzy ją proszą o pomoc – dodaje kapłan.


W : M. Pabis, Cuda świętej Rity, patronki w sprawach najtrudniejszych, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.

Zdrowe dziecko

Pani Halina z Nowego Sącza w lutym 2011 roku w nowosądeckim kościele złożyła świadectwo o otrzymanej łasce. Dziękowała św. Ricie za zdrowie nowo narodzonego Szymona.

- Odkąd w 1993 roku w naszej parafii pojawił się obraz św. Rity, patronki od spraw trudnych i beznadziejnych, wiele razy modliłam się o jej wstawiennictwo, doznając niejednokrotnie łask – opowiada pani Halina.

Wirus żółtaczki

Przed prawie dwoma laty siostrzenica pani Haliny, spodziewająca się dziecka, dowiedziała się, że jest zakażona wirusem żółtaczki typu C.
- Wówczas podjęłam ustawiczną modlitwę do św. Rity o wstawiennictwo w intencji siostrzenicy i jej dziecka – wyznaje kobieta.
Dziecko mogło, jak ostrzegali lekarze, być już zarażone w łonie matki. Ogromnym zagrożeniem był również sam poród.
- Moje modlitwy wybłagały bezpieczne i szczęśliwe rozwiązanie. Badania wykluczające lub potwierdzające obecność wirusa we krwi dziecka miały być miarodajne po co najmniej pół roku od urodzenia. Badanie wykazało, że Szymon jest zdrowy. Dało to matce siłę do walki z chorobą. Leczenie, niestety, jest bardzo inwazyjne i niesie z sobą wiele skutków ubocznych. Będzie trwało rok, gdyż okazało się, że to najbardziej oporny typ wirusa, dający statystycznie pięćdziesiąt procent wyleczeń. Ufam, że organizm siostrzenicy wytrzyma to wszystko, a leczenie da pozytywny wynik. Nieustannie proszę św. Ritę o wyproszenie u Boga tej łaski – podkreśla czcicielka świętej z Nowego Sącza.

Stowarzyszenie Ludzi Nie z Tej Ziemi, czyli moich Świętych Obcowanie

Wiosną 2002 roku, z powodu nieszczęścia, jakie wydarzyło się w rodzinie, pani Halina zaczęła się modlić do św. Judy Tadeusza. Kilka miesięcy później do św. Judy dołączyła święta z Cascii.
- Święta Rita, naznaczona stygmatami, należy od grudnia 2002 roku do mojej Niebieskiej Eskadry – podkreśla pani Halina.
20 maja 2003 roku znajoma pani Haliny zaproponowała jej wycieczkę z zakładu pracy do Krakowa i Łagiewnik. Najpierw Łagiewniki z Jezusem Miłosiernym i św. Faustynę, prywatne modlitwy w tzw. starym kościele i nowej świątyni Miłosierdzia Bożego, a później przejazd do Krakowa.
- Kierowca zaparkował autokar na parkingu koło Wisły, w pobliżu wawelskiego wzgórza. Odłączyłam się natychmiast od towarzystwa, ponieważ obiecałam bratanicy, że odwiedzę w jej imieniu antykwariat w pobliżu rynku. Okazało się jednak, że powinnam udać się w tej sprawie na Kazimierz, i kiedy wyszłam z kazimierskiego antykwariatu, oświeciła mnie nagła myśl: „Siostry augustianki, ul. Skałeczna… Kraków… św. Rita” – wspomina kobieta.
Od 16 maja pani Halina modliła się o uzdrowienie dwóch młodych kobiet: Joli, córki Iwony, oraz Iwony, córki Ireny.
- Sięgnęłam do torebki po książeczkę z Nowenną do św. Rity. Zajrzałam na ostatnią stronę: „Zgromadzenie Sióstr Augustianek, 31-065 Kraków, ul. Skałeczna 12”! Pierwszego mijającego mnie przechodnia zapytałam o tę ulicę; okazało się, że jest ona bardzo blisko. Dotarłam do Skałecznej! Zobaczyłam mury kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej, ale wejście do miejsca kultu św. Rity było, niestety, zamknięte! – opowiada czcicielka świętej.
Tak więc pani Halina przeszła na drugą stronę ulicy, weszła do klasztornego przedsionka i zapukała do okna furty. Bezskutecznie. Zapukała więc do furty. Również cisza.
- Nie miałam odwagi dzwonić. Wyszłam. Postanowiłam obejść kościół, więc poszłam na ul. Augustiańską. Doszłam do klasztoru Augustianów. Byłam w pewnym sensie zdesperowana. Weszłam na furtę zakonników. A tu, niesamowita sytuacja – drzwi otwarte na oścież! Mimo to znowu zapukałam delikatnie w szybę, ale nikt nie zareagował. Stanęłam więc na progu w otwartych drzwiach, niezdecydowana co do dalszych działań. I wtedy podszedł do mnie mężczyzna w cywilnym ubraniu – wspomina kobieta.
Niezwykle podekscytowana, gorączkowo tłumaczyłam mu, że bardzo chce wejść do kościoła, aby pomodlić się do św. Rity. „Proszę przyjść za dwie godziny, wówczas kościół będzie otwarty” – usłyszała. Nie dała jednak za wygraną. Prosiła: „Proszę pana, za dwie godziny mój autokar wyrusza w drogę powrotną! Proszę mi pomóc!”.

Udało się

- Szłam korytarzem, potem schodami w dół (tak zapamiętałam tę drogę), na końcu były drzwi. Mój przewodnik otworzył je i zapytał, za ile minut ma po mnie przyjść. Wytłumaczył mi też gdzie znajduje się ołtarz świętej. Znalazłam się w prezbiterium. Kościół wypełniała muzyka – ktoś grał na trąbce. W niezwykłym napięciu ruszyłam drugim prezbiterium na spotkanie z tą, której od kilku miesięcy powierzałam trudne spawy nie tylko swoje, ale również moich krewnych i znajomych. Doszłam do końca prezbiterium i w końcu, wpatrując się w posąg ŚWIĘTEJ RITY, padłam na kolana, szlochając. Doznałam łaski łez – wyznaje pani Halina. To była niesamowita chwila SPOTKANIA.
- Kiedy się ocknęłam, nie słyszałam już muzyki, a mój mózg generował myśl: „Musisz już iść, przewodnik czeka”. Wyszłam znów na ul. Augustiańską; szłam na parking, przeżywając to niesamowite spotkanie. Wtedy to stwierdziłam, że pojechałam do św. Faustyny, a wracam od św. Rity – mówi kobieta.

Pośredniczka

Jakiś czas temu pani Halina napisała do sióstr augustianek prośbę o modlitwę o uzdrowienie. Diagnoza przedstawiona jej przez lekarzy brzmiała: podejrzenie nowotworu pęcherzykowego. Po jakimś czasie po raz kolejny pisała do sióstr: „Śpieszę poinformować, że ostatni werdykt co do mojej tarczycy brzmi: nie wymagane leczenie operacyjne. Kontrola 12 kwietnia 2012 roku”.
Pani Halina z powodu problemów z tarczycą przeszła biopsję. Dwóch lekarzy oceniło, że konieczna będzie operacja. Przygniótł ją ciężar zmartwienia. Stan ten utrzymywał się przez około miesiąc. Dziś pani Halina wyznaje, że otoczenie jej problemu modlitwami spowodowało w pewnym dniu uczucie uwolnienia się od ciężaru troski. Jej serce wypełniła zgoda na wolę Bożą i nadzieja.
Po dwóch miesiącach przyszedł termin oficjalnej konsultacji u onkologa. Lekarz, bazując na tych samych wynikach z USG i biopsji, stwierdził, że operacja nie jest potrzebna.
- Okres tych dwóch miesięcy, kiedy nie wiedziałam, co ze mną będzie, nazywam teraz czasem próby lub odebraną lekcją – wyznaje kobieta.

Pomaga

- Święta Rita już od dziewięciu lat znajduje się w mojej Niebieskiej Eskadrze. Aktualnie modlę się za jej wstawiennictwem nowenną o cud uzdrowienia Iwonki, córki Ireny i Darka. W maju 2003 roku modliłam się o uzdrowienie Joli, córki Iwony i Jerzego. Ta młoda kobieta miała powiększone węzły chłonne i po wielu, wielu konsultacjach u różnych lekarzy trafiła w końcu na gliwicką onkologię. Nie znam i nie pamiętam już szczegółów, ale tak jak w moich przypadku – problem przestał istnieć – opowiada pani Halina.
Czcicielka św. Rity wyznaje, że w swojej książeczce z modlitwami do św. Rity ma zapiski o intencjach odprawianych przez nią nowenn.
- Trzy osoby, za które się modliłam, już nie żyją. Niemniej uważam, że wspomogłam je, a raczej święta je wspomagała – podkreśla. – W 2010 roku, w lutym, modliłam się o załatwienie mojej pewnej sprawy. Stało się to we wrześniu. Co ciekawe, w tym przypadku skończyły się moje problemy fizyczne – (tak to nazwijmy), ale udręki duchowe nadal trwają – dodaje.

Kończąc swoje opowiadanie, pani Halina wyjaśnia, że jest to świadectwo ufności w pośrednictwo św. Rity. – A jakim pięknym świadectwem są wierni idący do augustiańskiego kościoła z różami! Niech będzie błogosławiona św. Rita na całym świecie i w wieczności. Amen – modli się czcicielka świętej.


W: M. Pabis, Cuda świętej Rity, patronki w sprawach najtrudniejszych, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.

Pomoc w burzowy czas

W 1998 roku dla pani Władysławy rozpoczął się bardzo trudny czas pełen choroby i cierpienia. Wtedy to niespodziewanie w jej życie wkroczyła św. Rita. Od tego momentu jest z nią niemal cały czas. Pomaga przetrwać trudne chwile.

Kiedy pani Władysława załamana wracała od lekarza, zatrzymała się w sklepie, żeby odrobinę odpocząć. – Miła i zawsze życzliwa ekspedientka podjęła ze mną rozmowę. Kiedy dowiedziała się, jak trudny czas przeżywam, przyniosła mi książkę zatytułowaną „Święta Rita. Patronka od spraw trudnych i beznadziejnych”. Powiedziała mi, że znajdę tam modlitwę, która pomoże mi przetrwać życiowe burze – opowiada kobieta.

Odnaleziona święta

Pani Władysława nie od razu zaczęła czytać książkę. Przypomniała sobie o niej, gdy życie stało się już niemal nie do zniesienia.
- Nie było mi łatwo ani czytać, ani się modlić. Czytałam jednak każdego dnia po kilka stron. Starałam się także modlić. Kiedy nie miałam sił ani na czytanie, ani na modlitwę, brałam książkę do ręki i oglądałam zdjęcia. Nagle moją uwagę przykuła fotografia kościoła w Nowym Sączu, gdzie rozwija się kult św. Rity. Od razu postanowiłam odnaleźć to miejsce – wspomina pani Władysława.
Kobieta odnalazła kościół i św. Ritę, a od tego czasu przynajmniej raz w miesiącu odwiedza ją w Nowym Sączu. Pewnego roku, kiedy była na odpuście, dostała od księdza poświęconą różę.
- Dla mnie był to podarunek od samej św. Rity – z uśmiechem podkreśla czcicielka świętej.

Burza

W pamięci pani Władysławy zapisała się pomoc św. Rity w czasie ogromnej burzy.
- Mieszkam sama w starym domu, 19 listopada w godzinach popołudniowych zerwała się potworna wichura. Kiedy zobaczyłam, co dzieje się na zewnątrz, przestraszyłam się, nie wiedząc, czy mój dom to wytrzyma. Widziałam, jak pod wpływem wiatru łamały się drzewa. Stałam w oknie i powtarzałam tylko: ”Święta Rito, ratuj!”. Kiedy po dwóch godzinach żywioł ucichł, wyszłam z domu. Okazało się, że ani jedna dachówka nie spadła z dachu, gdy z innych domów wichura pościągała całe dachy. Wiedziałam, kto mi pomógł i komu mam dziękować – wyznaje pani Władysława.

W: M. Pabis, Cuda świętej Rity, patronki w sprawach najtrudniejszych, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.

Zawdzięcza jej życie

 „Czy pani wie, o kim pisze książkę?” – takie pytanie na samym początku zadał mi ks. Jacek Halman z parafii Borowy Młyn (województwo pomorskie). Zaraz potem kilkakrotnie podkreślił, że św. Rita jest patronką od rzeczy niemożliwych i po ludzku beznadziejnych.
- Ja sam zawdzięczam jej życie – wyznał kapłan.

Historia znajomości ks. Jacka Halmana ze św. Ritą jest trochę szalona, zwłaszcza w swoich początkach. – Nie przywiązuję żadnej wagi do snów, ale jakiś czas temu trzy noce pod rząd śniła mi się zakonnica z różą w ręku. Nie miałem pojęcia, kim jest, więc w końcu zacząłem szukać. Znalazłem – to była św. Rita. Nic o niej nie wiedziałem i nie miałem pojęcia, czego ode mnie chce – rozpoczyna swoją opowieść proboszcza parafii w Borowym Młynie.

Szalona podróż

Każdego roku ks. Jacek przed wizytą duszpasterską wydaje niewielką broszurę, którą zanosi w czasie tradycyjnej kolędy swoim ośmiuset parafianom. Po śnie, w którym widział św. Ritę, postanowił właśnie jej poświęcić książeczkę.
- Po jakimś czasie stwierdziłem, że muszę ten pomysł odłożyć na rok. Najpierw muszę udać się do Cascii, aby trochę lepiej ją poznać – wspomina kapłan.
Ksiądz Jacek wsiadł zatem w samochód i ruszył do Włoch. W drodze był tak zmęczony, że musiał kilka godzin odpocząć w Austrii.
- Po czterech godzinach snu ruszyłem dalej w drogę. Po przybyciu na miejsce zacząłem szukać noclegu. Pierwszy, jaki znalazłem, kosztował 120 euro, drugi 140 euro. Obydwa za drogie jak na moją kieszeń. Zdenerwowałem się. Stanąłem gdzieś na parkingu i zacząłem rozmawiać ze św. Ritą. Prosiłem o pomoc w znalezieniu miejsca do spania, gdyż w przeciwnym razie musiałbym ruszyć w drogę powrotną. I tu niemal natychmiast wydarzył się pierwszy cud – znalazłem nocleg za 40 euro w Hotelu pod różą i mogłem rozpakować się, a następnie ruszyć do grodu świętej – mówi ks. Jacek.

Oczy

Zanim ks. Jacek przybył do Cascii, wiele czytał o św. Ricie. Gdzieś znalazł informacje, że święta raz otwiera, raz zamyka oczy.
- Kiedy ukląkłem przed nią, od razu zauważyłem, że ma otwarte oczy. Zacząłem odmawiać modlitwę różańcową i przy piątym dziesiątku zobaczyłem, jak zamyka oczy – wyznaje kapłan, dodając, że jak na początek znajomości, to było dla niego za dużo cudownych zjawisk, zwłaszcza że poczuł także przepiękny zapach róż.

Roccaporena

Kapłan opuścił sanktuarium i udał się do Roccaporena. – Nie miałem pojęcia, gdzie ma się udać, żeby coś zobaczyć. Chciałem rozmawiać z Włochami po angielsku, bo ich języka nie znałem, ale Włosi, jak to Włosi, mówią jedynie w swoim języku. Byłem już załamany, zmęczony. Miałem dużo wrażeń, jak na jeden dzień, ale przecież przybyłem do Rity i chciałem „dotknąć” jej miejsc. Nagle wyrosła przede mną pochodząca z Polski pani Elżbieta z włoskim kapłanem. To był dla mnie kolejny cud. Pokazali mi wszystko, co chciałem zobaczyć, a kapłan zaprosił mnie do siebie na kawę. Nie chciałem iść, tłumaczyłem, że przyjechałem tylko do św. Rity i jeszcze dziś muszę wracać do Polski, ale uległem. Ów kapłan powiedział mi, żebym się nie martwił, że bez problemu wrócę do domu. I tak się stało. Jechałem trzydzieści godzin. Nie zatrzymywałem się na spanie i nie czułem zmęczenia. Padłem dopiero wtedy, gdy dotarłem do domu – wspomina kapłan z parafii Borowy Młyn.

Historia kapłana

Ów włoski kapłan, którego ks. Jacek spotkał w Roccaporena, opowiedział mu swoją historię. Spedził przy św. Ricie sporo czasu, bodajże około czterdziestu lat. – Kiedy budowano kaplicę na górze, gdzie modliła się św. Rita, w pewnym momencie zabrakło pieniędzy. Brakowało kilku tysięcy lirów. Pieniądze spływały do księdza praktycznie z całego świata, ale wtedy ich zabrakło. Planował nawet wstrzymanie prac, gdyż żaden bank nie chciał mu udzielić kredytu. Pewnego wieczoru, kiedy modlił się do św. Rity, dostał list ze Stanów Zjednoczonych, w którym był czek na dokładnie taką sumę, jakiej mu brakowało – opowiada kapłan. – Na koniec tej historii zadał tylko jedno pytanie: ”I jak tu nie wierzyć św. Ricie?”. Ten sam kapłan prosił mnie, bym szerzył jej kult. Jeszcze kilka lat temu do Cascii i Roccaporena przyjeżdżali ludzie, którzy chcieli się tam modlić. Dzisiaj jest też sporo turystów, chociaż o wiele mniej. „Bardzo rzadko można ich zobaczyć na modlitwie. Robią zdjęcia, kupują pamiątki, ale modlitwy jest niewiele” – skarżył się ów kapłan. Spadek wiary?
I jeszcze jedno. Ksiądz z Roccaporena powiedział kapłanowi z Polski takie słowa na odchodne: „Ona lubi jak człowiek cierpi i te cierpienia ofiaruje Bogu, ale jak trzeba, to pomoże”.
- Początkowo nie mogłem ich zrozumieć, ale teraz już wiem, co znaczą. Rita pomaga, chociaż wymaga wiary i modlitwy. To cały sekret jej cudów – podkreśla.

Przyjaźń

Od tego czasu trwa przyjaźń ks. Jacka ze św. Ritą. W jego parafii raz w miesiącu odbywają się nabożeństwa ku jej czci, a 22 maja w jej wspomnienie proboszcz święci róże.
- Kiedyś poświęciłem kwiaty i pięć róż postawiłem w kancelarii. 4 września 2011 roku, kiedy spałem, na plebanii w kancelarii wybuchł pożar. Gdy zbudził mnie mój pies, cały dom był zadymiony. Zacząłem gasić ogień. Część kancelarii jednak spłonęła, a ja znalazłem się w szpitalu. Na drugi dzień znajomy strażak zapytał mnie, kto trzymał mi maskę przeciwgazową. Ja nic nie pamiętałem. Tylko jedna odpowiedź przyszła mi na myśl: św. Rita – to ona mnie ocaliła. Po powrocie do domu zobaczyłem pięć nietkniętych ogniem róż, co potwierdziło moje przeczucia. To jej, św. Ricie, patronce od spraw beznadziejnych, zawdzięczam swoje życie – mówi wzruszony ks. Jacek Halman.

Świadek łask

Czciciel św. Rity, którzy szerzy jej kult, był świadkiem wielu łask.
- Kiedyś pewna kobieta prosiła św. Ritę o odzyskanie wzroku dla swojej córki. Po nabożeństwie do świętej dziewczynka zaczęła widzieć. Inne dziecko, tak chore, że rodzice wzywali do niego pogotowie, już po kilku godzinach po nabożeństwie odzyskało całkowicie zdrowie. Lekarz, który przyjechał do duszącego się dziecka, miał pretensje do rodziców, że niepokoją lekarzy, a ich dziecko jest zdrowe – opowiada ks. Jacek.

W: M. Pabis, Cuda świętej Rity, patronki w sprawach najtrudniejszych, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.