Pomogła w trzy tygodnie

22 lutego 2011 roku w kościele Ojców Augustianów w Krakowie św. Ricie została przedstawiona prośba przesłana przez panią Ewę. Kobieta prosiła o modlitwę w intencji poprawy trudnej sytuacji w pracy dla swego narzeczonego Pawła. Niedługo potem pisała kolejny list – tym razem dziękczynny!

Pani Ewa tak opisuje wymodloną łaskę:
- Okres, który przeżywaliśmy z narzeczonym od grudnia 2010 roku do lutego 2011 roku, był z naszej perspektywy straszny. Nasze zmartwienie związane było z pracą, a w zasadzie z nową szefową Pawła, która przejmując nowe obowiązki, zaczęła wyżywać się na swoich pracownikach. Obarczała ich ogromną ilością pracy, mówiła, że do niczego się nie nadają, i poniżała przy innych, podważając autorytet, a co gorsza, obniżając ich samoocenę. Tak działo się m. in. w przypadku Pawła.

Załamanie

Jak zaznacza pani Ewa, w pięcioletniej drodze zawodowej pan Paweł nigdy nie spotkał się z takim zachowaniem przełożonych, dlatego sprawa była zaskakująca. Sytuacja szybko doprowadziła do załamania mężczyzny, utraty sił i chęci walki.
- Ta sytuacja była również dla mnie przygnębiająca, ale musiałam mieć siłę, by pomagać mu dobrym słowem. Gdy tej siły mi brakowało, poprosiłam po raz pierwszy św. Ritę o pomoc, pisząc do sióstr augustianek i modląc się – wyznaje kobieta.

Pan Paweł szukał możliwości przeniesienia się na inne stanowisko pracy w obrębie firmy, ale jego szefowa skutecznie mu to uniemożliwiała, zabraniała starania się o przeniesienie. Jej zgoda była, niestety, konieczna.

- Gdy zaczęłam się modlić, Paweł zaskakująco szybko dostał zgodę na udział w rozmowie kwalifikacyjnej. Nie wiemy, w czym upatrywać przyczynę zmiany jej decyzji. To pewnie św. Rita – mówi z uśmiechem pani Ewa.

Nowe stanowisko

Po wspomnianej rozmowie – dwa tygodnie później – pan Paweł dostał potwierdzenie, że od 1 kwietnia będzie mógł przejść na nowe stanowisko, bo bardzo spodobał się podczas rozmowy kwalifikacyjnej. – Odkąd wtedy zawierzyłam św. Ricie, minęły trzy tygodnie i sprawa, która wydawała się beznadziejna, rozwiązała się – mówi pani Ewa. – Nie wiem, czy kwestią przypadku było, że informację o otrzymaniu nowej pracy Paweł otrzymał 22 lutego o godz. 17.30, czyli podczas krakowskiego nabożeństwa, ale wiem, że św. Rita była z nami, rozwiązała nasze problemy, a modlitwa dawała mi spokój i wiarę, że wszystko będzie dobrze – wyznaje. – Po rozwiązaniu naszych problemów powiedziałam Pawłowi o św. Ricie i o moich modlitwach. Ostatnio odwiedziliśmy razem kościół Augustianów w Krakowie, by osobiście jej podziękować i prosić o dalsze wstawiennictwo. Składam serdeczne podziękowania św. Ricie! – dodaje.


W: M. Pabis, Cuda świętej Rity, patronki w sprawach najtrudniejszych, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz