Cuda świętej Rity

Najważniejszym biografem świętej Rity jest ojciec Augustyn Cavallucci. Ten augustianin żył w klasztorze w Foligno, a więc niedaleko od Cascii, i miał możliwość zwiedzać i przeglądać archiwum klasztoru, w którym żyła Święta. Do swojej biografii, wydanej w 1610 roku, z pewnością wykorzystał tradycyjne przekazy ustne zachowane przez mniszki i ludności Cascii. Mógł też mieć dostęp do dokumentów zawartych w archiwum. Niewykluczone, że udało mu się zebrać więcej danych na temat świętej Rity niż późniejszym sędziom procesowym, którzy zaczęli pracę w 1626 roku.

Z biografii Cavallucciego, odtworzonej w pierwszym tomie Dokumentacji, czerpiemy więc informacje związane z cudami świętej Rity, które - jak widzieliśmy - zaczęły się zaraz po jej śmierci od uzdrowienia ręki jej krewnej oraz uleczenia zesztywniałych rąk mistrza Cicca Barbara.

Zauważywszy najpierw, „jak bardzo ten słodki i kochający Jezus miłuje swoje sługi, dając im władzę dokonywania cudów, i że prosta kobieta, rozpalona Bożą i świętą miłością, wykonuje to, czego nigdy nie byli w stanie zdziałać możni książęta i panowie", Cavallucci stwierdza, iż od tamtej pory na sarkofagu Rity widzi się „liczne wizerunki ze srebra, wosku, figury malowane na deskach, na płótnie, kajdany, łańcuchy niewolników, złamane lufy strzelb" wszystko „wiernie odnotowane przez notariuszy" w obecności świadków.

Przy świętym ciele Rity - pisze dalej biograf - „widzi się wielu chorych i rannych, którzy doznali uzdrowienia z bardzo poważnych chorób, wielu ślepców, którzy odzyskali wzrok, wielu niemych od urodzenia, którzy otrzymali dar mowy, kulawych i sparaliżowanych, którzy odzyskali zdrowie". Ponadto opętani przez złego ducha byli uwalniani i nie brakowało tych, którzy twierdzili, że uniknęli pewnej śmierci dzięki wstawiennictwu siostry Rity.

Rita zatem, jeszcze nieogłoszona błogosławioną ani świętą przez Kościół, była pośredniczką wszelkiego rodzaju cudów, które wszechobecni notariusze z Cascii starannie odnotowywali. Wiemy już, że pierwszy Codex miraculorum pochodzi z 1457 roku, czyli roku pierwszego oficjalnego rozpoznania świętego ciała Rity i złożenia jej do „uroczystej trumny". Przy tej okazji notariusz Domenico Angeli polecił, aby opis jedenastu cudów odnotowanych w tym roku został poprzedzony krótką biografią, którą cytowaliśmy, a która zaczyna się tymi słowami: „Quaedam honestissima Soror Mulier Domina Rita", tak ważnymi i ujawniającymi cześć i szacunek, jakimi cieszyła się wówczas Rita.

W swej biografii Cavallucci przywołuje czterdzieści sześć cudów, z czego pierwszych jedenaście sięga roku 1457. Można stąd wnioskować, że były one zapisane przez notariusza z Cascii, Domenica Ange-liego. Oto one:

1) 25 maja 1457 roku Battista D'Angelo z Colgiacone, będąc pozbawionym wzroku, zanosił pobożne prośby do Pana Boga przed ciałem błogosławionej Rity i przez nieskończone miłosierdzie został wysłuchany, tak iż odzyskał zdolność widzenia jak dawniej.

2) 25 maja tego samego roku Lucretia di Ser Paulo z Colforcello, całkowicie chora z powodu podeszłego wieku i cierpiąca na puchlinę wodną, została przyniesiona przed ciało błogosławionej Rity i zanosiła tam pobożne modlitwy, po czym wróciła do wcześniejszego zdrowia.

3) Również w tym samym miesiącu pewna kobieta, Cecca d'Antonio, głucha na jedno ucho od pięciu lat, wzywając głównie Wszechmocnego Boga i błogosławionej Rity, została uwolniona z bardzo jasnymi znakami w obecności wielu ludzi.

4) 29 maja tego samego roku Salimene d'Antonio z Poggio, który miał jeden palec ręki zupełnie pozbawiony czucia przez długi czas, podszedlszv do ciała Błogosławionej z wielka czcią i pokora, pobożnością i wiarą został uwolniony z kalectwa w obecności wielu ludzi.

5) Ostatniego dnia maja l457 roku Giacomuccia di Leonardo z Ocone, nękana przez wiele lat bardzo ciężkimi bólami w nogach i opuchlizną na cile (z powodu tak ogromnego cierpienia bardzo niewiele jadła od dwóch lat) została przyniesiona na rękach przed ciało Błogosławionej i tam, zawierzywszy się Panu i Jej, zatrzymała się w kościele przez osiem dni, po czym doznała uwolnienia i ku swemu ogromnemu zadowoleniu podziękowała głównie Bogu i błogosławionej Ricie.

6) W szóstym dniu tego samego miesiąca Cecca di Gio z Biselli di Norcia, która straciła mowę, jak poświadczają krewni i inni, którzy przyszli z nią, aby nawiedzić ciało Rity, zanosiła do niej pobożne modlitwy i zaczęła mowić Ave Maria oraz inne słowa ku ogromnemu zdumieniu krewnych i całego ludu.

7) 2 czerwca 1457 roku Matteo del Re d'Ocone, który miał syna Bernarda, cierpiącego ogromnie z powodu kamienia w pęcherzu, widząc niebezpieczeństwo jego śmierci, powierzył go błogosławionej Ricie, przez której zasługi Bernard został dzięki Bożej łasce uratowany.

8) 3 czerwca Śpirito d'Angelo z Cascii, który od czterech lat bardzo cierpiał na rwę kulszowa, uciekłszy się do błogosławionej Rity, został uwolniony.

9) 7 czerwca Martia di Cancro z Rocca Indulsi di Norcia, która urodziła się niema, została zaprowadzona przez swoich krewnych przed ciało Rity; wszyscy obecni zanosili modlitwy i otrzymała ona od Boga łaskę swobodnego mówienia, wzbudzając zdumienie wszystkich ludzi, którzy ją słyszeli mówiącą; zostały z tego powodu urządzone procesje przez wszystkich kapłanów, a Wielebny Ojciec Giovanni Pauletti z Cascii wygłosił kazanie.

10) W tym samym dniu Cecco d'Antonio z San Cipriano dalla Matrice, niemy od urodzenia, zaprowadzony przez swego ojca przed ciało błogosławionej Rity, zatrzymał się tam dwa dni, zanosząc żarliwe modlitwy i otrzymał łaskę mowy ku ogromnemu zdumieniu całego ludu.

11) 8 czerwca 1457 roku Lucia di Santi z Castel di Santa Marcia di Norcia, całkowicie ślepa na jedno oko przez okres 15 lat, mająca drugie oko zaćmione, tak że ledwie widziała odrobinę świała, została zaprowadzona za rękę przed ciało błogosławionej Rity, gdzie przebywając przez piętnaście dni i zanosząc modlitwy, w końcu doznała uzdrowienia na jednym i drugim oku, po czym ze łzami i wzdychaniem złożyła podziękowanie Bożemu Majestatowi.
Jak można zauważyć, cudowne uzdrowienia dotyczą najróżniejszych chorób, również ślepoty i niemoty od urodzenia.

Inne cuda cytowane przez Cavalluciego dokonały się między 1447 a 1603 rokiem. Cbodzi o uzdrowienia z chorób wszelkiego rodzaju: całkowitego paraliżu, kamieni w pęcherzu, trudności w mówieniu, ran uważanych za nieuleczalne i gnijących, wrzodów na gardle, obłąkania, złamań kości, ropienia ran, krwotoku, opętania przez duchy nieczyste, dżumy, raka gardła i innych.

Poza przytoczeniem dokładnie potwierdzonych i zaprotokołowanych cudów, Cavallncci podaje też informacje, że „jeszcze dzisiaj,
w naszych czasach, gdy otwiera się trumnę i sarkofag, gdzie znajduje się ciało, czuć zapach, który wydaje się złożony z różnych mikstur zapachowych; jest on wyczuwalny, dopóki trumna jest otwarta. A nawet zauważono z dużą starannością i uznano za rzecz najzupełniej prawdziwą, iż za każdym razem, gdy Nasz Pan, Jezus Chrystus, udziela jakiejś łaski za wstawiennictwem błogosławionej Rity, ten miły zapach jest silniej wyczuwalny już wiele dni wcześniej, i to również, gdy trumna jest zamknięta, jak to się kilkakroć zdarzyło, tak iż po tym kilkudniowym zapachu pojawił się ktoś z różnych miast i ziem, aby przynieść jałmużnę jako wypełnienie złożonych przez siebie ślubów".

Cavallucci cytuje również szczególny przypadek pewnej kobiety z Sinigallii o imieniu Violante, żony niejakiego M. Andrei, lekarza. Przybyła ona do Cascii po tym, jak przez wiele dni dał się wyczuć w całym klasztorze „niezwykły zapach". Pani Violante przyniosła jałmużnę i srebrne wota, aby podziękować błogosławionej Ricie za to, że uratowała jej ciężko chorego syna, uznanego już przez lekarzy za umarłego.

Miły zapach wydobywający się z relikwii świętych jest zjawiskiem stwierdzonym również w innych przypadkach. Ich kości przechowują świeży zapach przez dziesiątki lat, a nawet wieki po śmierci, jak to miało miejsce na przykład ze św. Teresą z Avila, św. Juliana męczennicą, św. Moniką, matką św. Augustyna, i wieloma innymi. Z celi św. Józefa z Kupertynu, słynącego ze swojego unoszenia się w stanie ekstazy, dwanaście lat po śmierci świętego emanował jeszcze niezwykle przyjemny zapach; a listy napisane przez św. Teresę zachowały mocny zapach bardzo długo po jej śmierci. Również niewytłumaczalny zapach, obok wielu innych nadzwyczajnych zjawisk, należy do cudów mistyki, zwłaszcza tej katolickiej.

Wracając do naszej Świętej z Cascii, Cavallucci dodaje jeszcze, że mniszki z klasztoru miały zwyczaj przygotowywania w maju małych chlebków, które w dniu święta siostry Rity, 22 dnia miesiąca, rozdawały potrzebującym. Po „skosztowaniu tego chleba" wielu było uwalnianych od gorączek i innych chorób. Biograf dodaje ponadto, że „z największym zdumieniem tysiące razy zostało udowodnione, iż w czasie burzy, ulewnego deszczu i gradu, [taki chleb] wystawiony na zewnątrz wraz z odmówieniem Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo ucisza burzę i sprawia, że wraca ładna pogoda". Ponadto, jak mówi Cavallucci, zdarzyło się, że ten cudowny chleb okazał się pomocny również na morzu. Istotnie, „wydobyty na zewnątrz z pobożnością, wraz z modlitwami Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, sprawia, że ustają nawałnice i wiatry, tak iż dzięki niemu niezliczeni marynarze i kupcy uratowali się przed rozbiciem i niebezpieczeństwem zatopienia".

Ale jest jeszcze coś więcej. Oliwę z lampy, która stale była zapalona nad trumną Rity, uważano za cudowną. Dlatego mniszki „dają oliwę z tej lampy różnym osobom, aby smarować nią członki ciała cierpiące na jakiekolwiek boleści. Rzeczywiście okazało się, że ta oliwa przyniosła ogromny pożytek wielu".

Ojciec Augustyn Cavallucci dodaje również, że „od wielu lat tu i ówdzie zauważono, iż welony, które nosiła Rita na głowie, oraz inne, które miały kontakt z jej ciałem, a także pewien szczególny obrus, który przez jakiś czas był położony na jej ciele, miały - moc uzdrawiania z wielu chorób i ułatwienia porodu kobietom oraz takiego rozdrażnienia opętanych, że dzięki łasce Boga zostawali od tego uwolnieni". Biograf kończy w ten sposób: „A jeszcze większe skutki przyniosły kawałki habitu błogosławionej Rity".

Rita jest zatem wielka cudotwórczynią, zarówno w swoich czasach, jak i dzisiaj. Wota w jej kaplicy również te najstarsze, przechowywane w dolnym kościele bazyliki w Cascii, są niezliczone.

Mniszka z Cascii jest jednak cudotwórczynią nie tylko w odniesieniu do chorób ciała, lecz również tych duchowych, a jej przesianie zmierza przede wszystkim do zaszczepienia odwagi, wiary i miłości temu, kto nie potrafi ich odnaleźć w sobie. To właśnie głównie z tego powodu tłumy pielgrzymów przybywają wciąż do Cascii niezmiennie od wieków. Modlą się przed tą małą Świętą, spoczywająca w szklanej urnie, i proszą ją o cud cnót duchowych, które ona posiadała w najwyższym stopniu i które sprawiły, że jej trudne życie stało się przykładem dla wielu pokoleń.

P. Giovetti, Rita z Cascii, Święta od spraw niemożliwych, Częstochowa 2010.