- Mam za co dziękować: za
wstawiennictwem św. Rity, po modlitwie przy jej figurze w Krakowie w lipcu 1998
roku, zostałam uwolniona ze stanu depresyjnego, jaki wystąpił u mnie po
trudnym, osobistym przeżyciu. Potem z każdym dniem było już coraz lepiej –
rozpoczyna swoje świadectwo Ada z województwa kujawsko-pomorskiego.
Pani Ada wyznaje, że
załamanie, które przeszła, było czasem takie, że nie miała nawet sił, by wstać
z łóżka. Była wtedy ogromnie przygnębiona. Taki stan nieprzerwanie trwał przez
około dwa miesiące. Na wycieczkę do Krakowa zabrały ją bliskie osoby.
- Wyjazd miał mi pomóc w
otrząśnięciu się po tamtej przykrej sprawie. Nigdy nie zapomnę tego
wewnętrznego spokoju, który pojawił się dosłownie zaraz po pomodleniu się w
kościele św. Katarzyny, choć nigdy wcześniej się nie modliłam za
wstawiennictwem św. Rity, bo nic o niej nie wiedziałam. Tamten dzień był przełomowy.
Zaczęłam stopniowo wychodzić z dołka. Choć zdarzały mi się jeszcze chwile
gorszego samopoczucia, to ani razu nie byłam już w tak koszmarnym stanie
psychicznym, jak przed poznaniem św. Rity – opowiada.
Kobieta podkreśla, że to
dzięki wstawiennictwu św. Rity przestała zajmować się filozofią New Age i
praktykami ezoterycznymi.
- Zmarnowałam na to kilka lat
(potrzebowałam potem rozmowy z księdzem egzorcystą), straciłam wiele życiowych
szans i długo wychodziłam na prostą. Ta zmiana i nawrócenie przyszły kilka
miesięcy po tym, jak zaczęłam się regularnie modlić przez wstawiennictwo św.
Rity. Jestem za to ogromnie wdzięczna, bo teraz moje życie, relacje w domu, z
innymi i stosunek do samej siebie mają zupełnie inny charakter niż wtedy, gdy
zajmowałam się takimi niebezpiecznymi praktykami. W jednej z modlitw św. Rita nazywana jest pogromicielką
szatanów, a przecież New Age to narzędzie złych duchów. To, że zerwałam z tym,
to dla mnie wielka łaska – mówi kobieta. – Niestety, dużo jest ezoteryki we
współczesnym świecie i wiele osób daje się na nią złapać, bo naiwnie wierzy, że
dzięki nadprzyrodzonym siłom zapewnią sobie w życiu pomyślność. Poza tym wiedza
ezoteryczna i cała otoczka wokół niej wydaje się fascynująca. W rzeczywistości
zajmowanie się tym wprowadza bałagan w życiu, a potem potrzeba sporo czasu,
żeby wyjść na prostą, uporządkować życie i wyleczyć emocjonalne zranienia,
które człowiek ma po zaangażowaniu się w magię i okultyzm. Gdybym mogła cofnąć
czas, nie tknęłabym New Age. I każdego przed tym nurtem przestrzegam –
podkreśla pani Ada.
Przez wstawiennictwo św. Rity
kobieta modli się już czwarty rok i uważa ją za swoją szczególną patronkę. –
Święta Rito, dziękuję ci! – mówi.
W: M. Pabis, Cuda świętej
Rity, Dom Wydawniczy „Rafael”, Kraków 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz