Nowennę pompejańską, w której prosiłam o pomoc w zmianie pracy, rozpoczęłam w sobotę, 21 września. Intencję sformułowałam następująco: "o jak najszybsza zmianę pracy na lepszą!". Wypowiadając te słowa, zdawałam sobie sprawę, że brzmi to zuchwale. Ludzie nie mogą znaleźć jakiejkolwiek pracy, a ja proszę o zmianę "na lepszą" i to jeszcze "jak najprędzej!".
Następnego dnia, w niedzielę, wróciłam z porannej Mszy św. z nastawieniem, że spisze z internetu tekst nowenny do codziennego odmawiania. I właśnie wtedy, wpisując w okno wyszukiwarki samo słowo "nowenna", z pośpiechu wpisałem je błędnie - po prostu poprzestawiałam litery. Jedną jedyną propozycją,jaką pokazała wyszukiwarka, próbując "odgadnąć", o co mogło mi chodzić, była... nowenna do św. Rity, notabene mojej patronki z bierzmowania, do której nieraz zwracałam się z prośba o pomoc. Nie znałam tej nowenny, ale było dla mnie jasne, że Maryja pokazała mi "furtkę" do (jakkolwiek by to nie brzmiało) szybszego wyproszenia łaski! W końcu modliłam się "o jak najszybszą zmianę pracy!".
Tego samego dnia zaczęłam odmawiać nowennę do św. Rity, nie przerywając jednak nowenny pompejańskiej. Było to 22 września, a więc w comiesięczne wspomnienie św. Rity. Nie pomyliłam się w swoich przypuszczeniach. Nowenna do św. Rity trwała dziewięć dni. Dziesiątego dnia otrzymałam telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną do firmy, gdzie CV składałam... trzy miesiące wcześniej. Rozmowa przebiegła pomyślnie, ale czekało mnie mnóstwo formalności. Wszystko udało mi się jednak załatwić.
Trzy dni później otrzymałam kolejną propozycję pracy. Podziękowałam za nią, ale poleciłam moją koleżankę, która została zatrudniona w tej firmie. Mój ostatni dzień w pracy, którą chciałam zamienić, był jednocześnie pierwszym dniem części dziękczynnej nowenny pompejańskiej.
Na początku obawiałam się, że skoro nie jestem w stanie łaski uświęcającej, to moja modlitwa nie będzie miała mocy. Ale ile razy słyszeliśmy, że Bóg nie odwraca się od grzeszników? W czasie trwania nowenny, kiedy miałam momenty zwątpienia, Maryja dawała mi widoczne znaki, stawiał na mojej drodze konkretne osoby, co dodawało mi pewności, że Bóg ma wobec mnie plan i go realizuje.
Nadal zwracam się do Maryi o pomoc i opiekę w nowej pracy. Wczoraj rozpoczęłam drugą nowennę do św. Rity z prośbą, aby kierowała moją droga zawodową.
W moim życiu zdarzył się prawdziwy cud. Doświadczyłam namacalnej interwencji Maryi i św. Rity. Mam nadzieję, że moje świadectwo będzie wsparciem zwłaszcza dla wątpiących lub zniechęconych.
Emilia
za: I. Marciniak, W cieniu krzyża. Opowieść o Ricie z Cascii, Wyd. Rosemaria, Poznań 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz