Cuda zdarzają się na porządku dziennym

Siedziałam pod drzewem i spoglądałam na piękne słońce. W pewnym momencie zza drzew wyłonił się mój syn Michałek.
- Co robisz? - zapytał.
- Czekam na ciebie - odpowiedziałam.
- A nie czekasz na Amelkę? - dopytywał.
- Oczywiście, że czekam i na Amelkę - spokojnie oznajmiłam.
Święta Rito, dzieci są cudowne. Ty przecież wiesz o tym najlepiej. Tak bardzo się bałam... Nie spałam nocami. Popadałam w przygnębienie. Sporo było momentów smutnych, ale gdy przyglądałam się Michałkowi, dostrzegałam samo dobro i jakąś szczególną siłę.



Tak, to była św. Rita, której kult rozwinął się w naszej parafii, a cuda się zdarzają na porządku dziennym. Doświadczyliśmy takiego cudu u mojego dziecka. Michałek miał poważny niedosłuch i powtarzałam głośno utrwalony wzorzec modlitwy, tak jak zawsze... Analizowałam całe życie i różne jego momenty: Co się dzieje? Kto mi teraz pomoże?

"Boże, ratuj nas" - pojawił się bezpośredni zwrot do Boga. "Kogo mam wybrać na orędownika? Boże, wskaż mi proszę" - codziennie wołałam. I pewnego dnia usłyszałam o tej Świętej, której świętość zatacza coraz szersze kręgi. Zaczęłam podążać Jej śladami dzięki Wspólnocie św. Rity, do której po ludzku się przybliżałam. Pomagałam nawet przy figurze, a relikwie ocierałam medalikiem, którym potem dotykałam Michałka (szczególnie okolic uszu). I znowu jakaś niewidzialna Siła ściskała moje gardło i nie mogłam już dusić łez.

"Czy odzyska słucha?" - nieustannie pytałam. Nagle stało się coś dziwnego. Odczekałam chwilę i faktycznie. "Czy mój kochany synek słyszy?" - mój głos się łamał. Przed oczyma stanęła mi św. Rita. Boże, Boże wielki, dziękuję. To cud. "Nie wiem, jak Ci dziękować" - wtrąciłam niespodziewanie. Przyszedł moment kontroli lekarskiej i okazało się, że jest dobrze. Jakże nie kochać św. Rity? Bogu nich będą dzięki.

Wierzę, że św. Rita nas wysłuchuje i dlatego powierzam Jej całe moje życie w Bogu Ojcu, prosząc o dalsze Jej wstawiennictwo, pomoc w sprawach Jej wiadomych. Polecam Jej opiece moje dzieci (Amelkę i Michałka), mamę Sławomirę i tatę Piotra, babcię Danutę, Andrzeja i siebie.

Monika

za: Cuda świętej Rity. Świadectwa i modlitwy, Wydawnictwo WAM, Kraków 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz