Kolejne niesamowite zdarzenie
miało miejsce, gdy wiele włoskich miast opanowała pustosząca epidemia dżumy
(1656 r.). W Rzymie mieszkała wtedy pewna dziewczynka w wieku około 12 lat,
darząca św. Ritę ogromną czcią. Pewnej nocy podczas snu dżuma niespodziewanie
zaatakowała jej dwie ciotki, które spały obok niej. Jeszcze tej samej nocy
ciotki zmarły. Gdy dziewczynka obudziła się, była tak bardzo przerażona tym, co
się wydarzyło, że zemdlała. Uznano, że dziecko także nie żyje i zawieziono je
wraz z ciałami jego ciotek na cmentarz św. Pawła, który był wtedy przeznaczony
dla zmarłych na skutek dżumy. Gdy zdejmowano ciała z wozu, zauważono, że dziewczynka
żyje i jest przytomna. Świadków tego wydarzenia ogarnęła radość i zdumienie.
Dziewczynka wróciła do domu. Gdy zapytano ją, jak to jest możliwe, że żyje,
odpowiedziała: „Nie wiem. Gdy się obudziłam i zobaczyłam, że leżę obok dwóch
martwych ciał, zawołałam: Błogosławiona Rito, pomóż mi”. Św. Rita obroniła
swoją małą czcicielkę od zarazy. Cud ten mógł przekonać innych, że w tym
wydawałoby się beznadziejnym czasie, gdy dżuma sprawiła, że wiele miejsc stało
się obszernym mieszkaniem śmierci, Niebo wcale nie oddaliło się od człowieka.
Patronka spraw beznadziejnych nie chciała, by ludzie zbliżyli się do rozpaczy i
by wierzyli, że śmierć ma prawo przebywać na ziemi.
W: M. Machalica, Św. Rita - anioł nadziei, eSPe, Kraków 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz