Obecnie Rita miała trzydzieści sześć lat. Kiedy w końcu zdołała dostarczyć pisemną ugodę, augustianki były uradowane tym, co się udało osiągnąć i z radością powitały ją w swej wspólnocie. Dotychczas doświadczyła w życiu tak wiele jako żona, matka i wdowa; tylko Bóg wiedział co teraz czekało na nią w klasztorze. Jej wielkie pragnienie zostania zakonnicą zostało zrealizowane. Nie oznaczało to jednak, że wszystko miało się jej teraz z łatwością układać w życiu zakonnym. (...)
Czterdzieśći lat, które Rita spędziłą w klasztorze, nie były jednak przepełnione nadzwyczajnymi wydarzeniami, lecz codziennie powtarzającymi się modlitwą, pracą i jałmużną. Łagodna "Reguła" świętego Augustyna, którą wspólnota się kierowała, wzywała zakonnice do postrzegania wszystkiego, co wypełniało ich dni, jako wezwania do autentycznej wspólnoty życia, podczas gdy razem poszukiwały większej bliskości Boga. (...) W tych, którzy ją otaczali i wraz z nimi, odnajdywała drogę, którą kroczyła ku jedności z Chrystusem. Jednakże nie była to dla Rity całkowicie nowa podróż. Jedynie jej towarzysze podróży mieli się zmienić. Kiedyś byli to jej rodzice, małżonek i dzieci; teraz zaś zakonnice, z którymi miała dzielić swe życie przez następne czterdzieści lat. (...)
W: Ks. Michael Di Gregorio OSA, Święta Rita z Cascia, patronka spraw beznadziejnych, Sandomierz 2006.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz