2/ Święta Rita: Bezpieczna droga

(...) Oświadczenie Rity [o zamiarze wstąpienia do klasztoru] nie stanowiło prawdopodobnie zaskoczenia dla jej matki i ojca. Jako uważni rodzice, znający dobrze naturalną dobroć i żarliwą religijność swej córki, jak również jej częste wizyty w klasztorze Augustianek w Cascii, najprawdopodobniej spodziewali się takich wieści. Jakim więc zaskoczeniem i rozczarowaniem okazało się dla Rity to, co usłyszała z ich ust, a mianowicie, że nie mogli poprzeć jej wyboru powołania. A jakim ciężarem była dla nich konieczność powiedzenia tego! Przewidzieli możliwość nadejścia tego dnia i byli przygotowani by wyjaśnić Ricie powody, dla których prosili ją o rezygnację z tych planów. (...)
 
Dla Antoniego i Amaty warunki po prostu nie wydawały się odpowiednie, aby Rita mogła oddać się życiu religijnemu. Zamiast tego, przedstawili ich własne plany co do jej przyszłości. Państwo Lott wierzyli, że życie w małżeństwie zapewni Ricie bezpieczeństwo i ochronę, tak więc zaaranżowali małżeństwo zgodnie z ówczesnym zwyczajem. Ich wybór padł na młodego człowieka o nazwiku Paweł Macini. Paweł należał do tej samej klasy społecznej co rodzina Lottich, pochodząc najprawdopodobniej również z Roccaporeny albo z Cascii, lub przynajmniej z pobliskiej okolicy. W swym pragnieniu by zapewnić Ricie bezpieczeństwo i ochronę, których ani społeczeństwo ani Kościół nie mogły jej dać, z pewnością dołożyli wszelkich starań by upewnić się, że Paweł był człowiekiem uczciwym i prawym. (...)
 
Młodzi pobrali się w 1395 roku, gdy Rita miała czternaście lat. (...) Wkrótce życie Rity i małżonka zostało pobłogosławione poprzez narodzenie dwóch synów. Ich imiona nie sa z całą pewnością znane, jednak tradycja pamięta je jako: Jan Jakub i Paweł Maria, czasami przedstawia dzieci jako bliźnięta.
 
Gospodarstwo domowe rodziny Mancinich było przepełnione życiem i szczęściem. Nie mogło jednakże być inaczej, jako że jego gospodyni, serce domostwa, kroczyła już wtedy ścieżką świętości. Kochała swego męża i pielęgnowała synów, odnajdując radość w wielkoduszności oraz przywiązaniu, które okazywała im trojgu. Była zawsze przekonana, że to był mimo wszystko Boży plan dla niej i to przekonanie pomagało jej w czasie trudniejszych chwil i wyzwań, które życie czasami przynosiło.
 
 
W: Ks. Michael Di Gregorio OSA, Święta Rita z Cascia, Sandomierz 2006.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz