22 sierpnia 2013 roku w parafii w Czarnej w nabożeństwie do św. Rity uczestniczyło małżeństwo: Magdalena i Wojciech. Przybyli do świątyni wraz ze swoimi córeczkami: trzynastoletnią Gabrysią i kilkumiesięczną... Ritą. Dla wszystkich uczestniczących w nabożeństwie wielkim przeżyciem było odczytane przez proboszcza ich świadectwo. Mówiło ono o tym, że kiedy pani Magdalena była po raz drugi w stanie błogosławionym, usłyszała od lekarza dramatyczne słowa, które nie pozostawiały żadnych złudzeń: "musiałby się wydarzyć cud, by ta ciąża się utrzymała". Pani Małgorzata tak opisała sytuację, w której wówczas się znalazła:
"Paradoksalnie po tych słowach poczułam ufność w Boża Opatrzność. Kontrole u lekarza co kilka dni, sugestie coraz bardziej skomplikowanych badań spowodowały sprzeciw i chęć ucieczki od tego wszystkiego, by dać ciąży spokojnie się rozwijać. Wyjechaliśmy w Bieszczady. Na niedzielną Eucharystię udaliśmy się do kościoła w Czarnej, gdzie usłyszeliśmy o św. Ricie, Świętej od spraw trudnych i beznadziejnych. Wkrótce do Czarnej miały być sprowadzone Jej relikwie. Poczuliśmy całą rodziną Bożą myśl, żeby w św. Ricie szukać wsparcia. do Niej skierowaliśmy nasze modlitwy o pomyślny rozwój ciąży, o zdrowie dla poczętego dziecka. Kierowała nami wiara w Bożą Opatrzność. Modliliśmy się również do bł. Jana Pawła II i św. Ojca Pio. Czuliśmy, że poczęte dziecko to dziewczynka i nazwaliśmy ją Rita. Odzyskaliśmy spokój. Ciąża przebiegała prawidłowo, dziecko urodziło się zdrowe. Ma na imię Rita".
za: K. Stokłosa, Cuda świętej Rity. Świadectwa i modlitwy, Wyd. WAM, Kraków 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz