Bardzo często święta Rita jest przedstawiana, jako cierpliwa, a nawet znosząca liczne obelgi kobieta, której mąż był brutalnym pijakiem i niewiernym partnerem. Historia ta była przekazywana od bardzo dawna, w sposób prawie niezmienny, aż do naszych czasów. Faktem jednak pozostaje, że jest ona osadzona w tradycji, o której wiemy obecnie, że była oparta na błędnych przesłankach, a ponadto jest niespójna z innymi szczegółami historii życia Rity.
Kiedy Cicco Barbaro w cudowny sposób odzyskał władzę w swym ramieniu, po modlitwach przed ciałem niedawno zmarłej Rity, przystąpił do tworzenia nowej i znakomitej trumny, w której zostało umieszczone ciało. Trumna ta została przyozdobiona od wewnątrz, jak i z zewnątrz wizerunkami przedstawiającymi postacie Rity, Pana Jezusa i św. Marii Magdaleny, jak również symbolami objaśniającymi wpływ religii na jej życie. Na zewnętrznej pokrywie został wyryty wiersz opowiadający o życiu Rity, jej cierpieniu i miłości. Pielgrzymi przybywali by modlić się przed tą trumną, która nigdy nie została pogrzebana w ziemi, lecz pozostawała w małej celi klasztornej wystawiona na widok osób odwiedzających zgromadzenie. W tym miejscu umieszczano zapalone świece na znak swego przywiązania i pamięci w modlitwach. Przez dziesięciolecia dym unoszacy się ze świec nadał trumnie ciemny kolor, czyniąc w końcu odczytanie tekstu wiersza niezmiernie trudnym. Z upływem czasu ktoś zauważył, że wiersz wspominał o "maritu feroce", tn. gwałtownym mężu. Kaznodzieje poczęli drążyć ten wątek, opisując wielkie bohaterstwo Rity, przejawiające się w cierpliwym znoszeniu ciężkich doświadczeń i smutków, których przyczyną był jej mąż. Do czasu, gdy pierwsze biografie Rity zostały napisane, prawie wiek po jej śmierci, historie związane z brutalnym mężem zdążyły się już w pełni rozwinąć i były przekazywane jako jedne z głównych wątków jej pełnego cnót życia. Dopiero w XX wieku, gdy siostry z Cascii poddały zabytkową trumnę gruntownemu oczyszczeniu i renowacji, napis "maritu feroce" znikł z jej powierzchni. Wtedy też odkryto, że rzeczywiste słowa brzmiały "tantu feroce", tj. wielce gwałtowny, a z kontekstu jasno wynikało, że odnoszą się one do srogiej rany cierniowej Rity, czyli cierpienia o zupełnie odmiennej naturze. Stare tradycje umierają jednak powoli, a historie okrutengo małżonka Rity są nadal opowiadane. Ma to miejsce pomimo istnienia wyraźnego przeciwdowodu, jak również na przekór oczywistej trosce, z jaką rodzice Rity podchodzili do wyboru człowieka, za któego chcieli ją wydać za mąż, tak aby uchronić od przemocy charakterystycznej dla tamtych burzliwych czasów! Chcielibyśmy wierzyć, że Rita jest jednak szczęśliwa z powodu powolnego przywracamia dobrego imienia jej ukochanemu mężowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz