Po zamartwicy i niedolenieniu nie ma śladu

Nasz syn urodził się 5 lipca 2014 roku. W trakcie porodu siłami natury doszło do komplikacji. Dziecko urodziło się bez napięcia mięśniowego, bez oddechu, bez ruchów. Po trzydziestu minutach reanimacji powróciły funkcje życiowe. Lekarze postawili diagnozę: ciężka zamartwica urodzeniowa, brak ruchów, drgawki. Nasz syn został odwieziony na oddział intensywnej terapii dla noworodków w krakowskim szpitalu na Prokocimiu. Tam czekała na nas kolejna diagnoza: krwotok podpajęczynówkowy mózgu, liczne wylewy krwawe śródsiatkowe w prawym oku. W tych trudnych dniach cała nasze rodzina modliła się o zdrowie dla naszego dziecka do Boga za wstawiennictwem św. Rity i św. Jana Pawła II.

Trzy dni po porodzie poprosiliśmy z mężem kapelana szpitalnego o chrzest dla naszego Szymona. Jeszcze w tym samym dniu, po przyjęciu sakramentu chrztu świętego, stan zdrowia synka zaczął się znacznie poprawiać, krwiaki wchłonęły się, a po zamartwicy i niedotlenieniu nie było śladu.

Zaufaliśmy Bogu i dzięki wstawiennictwu św. Rity i św. Jana Pawła II Szymon jest teraz w pełni zdrowym i szczęśliwym dzieckiem. Mama - Joanna Wiśniowska

za: K. Stokłosa, Cuda świętej Rity. Świadectwa i modlitwy, Wyd. WAM, Kraków 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz