Andrzej Niedźwiecki: Cascia. Spotkanie ze św. Ritą




Na przełomie XVII i XVIII w. król Portugalii za wstawiennictwem św. Rity (1381-1457 r.) został uzdrowiony z guza policzka, o czym do dziś przypomina srebrne wotum. W gablotach dokoła sarkofagu z ciałem Świętej w Cascii odlewy oczu, dłoni, nóg, zdjęcia dzieci i dorosłych – które tak dużo mówią o skuteczności zanoszonych tu modlitw.


Za wstawiennictwem św. Rity wiele kobiet wyprosiło dar macierzyństwa. Ludzie modlą się tu też często o pojednanie w rodzinie – podkreślają tutejsze siostry augustianki – Przez spowiedź wracając po kilkudziesięciu latach do Kościoła. Jak zapewniają siostry, cuda zdarzają się tu dość często, ale nikt specjalnie ich nie dokumentuje. Wzmianki o niektórych można znaleźć w wydawanym przez casciański konwent biuletynie, o innych – w książce poświeconej wotom. O tych najstarszych, przedstawionych na zaginionych później 108 tablicach wotywnych (z których najwcześniejsza nosiła datę 18 czerwca 1457 r.), dowiadujemy się z dokumentów beatyfikacyjnych. Beatyfikowana w 1628 r., a kanonizowana w 1900 r. Rita jest czczona jako Patronka od Spraw po Ludzku Beznadziejnych.


Malownicza wioska

Św. Rita urodziła się w Roccaporenie (Umbria; środkowe Włochy), zagubionej wśród gór wiosce. O przeżytej tu przez nią młodości przypomina jeden z kościołów – Saint Montano, w którym św. Rita zawierała związek małżeński z mieszczaninem, żołnierzem (?) Paolo Mancini i chrzciła swoich dwóch synów. Kilkadziesiąt metrów od świątyni – jej dom, zamieniony później na kaplicę. Obok – szpital, w którym posługiwała. W 1948 r. nieopodal starego kościoła wzniesiono sanktuarium, gdzie jako relikwia przechowywana jest skórzana opończa świętej. Sprzed niego rozciąga się malowniczy widok na wznoszącą się nad wsią Skałę Modlitwy, na którą prowadzi obecnie kilkaset schodów.


Sprawy prawie beznadziejne

W odległej o 5 km Cascii św. Rita była chrzczona (w kolegiacie św. Marii), odwiedzała siostry augustianki w tutejszym klasztorze św. Marii Magdaleny, a – być może – miała kierownika duchowego wśród mieszkających obok augustianów. Od dzieciństwa marzyła o wstąpieniu do klasztoru, ale posłuszna woli rodziców wyszła za mąż. Gdy jej małżonek, uwikłany w spory polityczne, został zamordowany, a synowie umarli podczas zarazy, Rita zaczęła ubiegać się o przyjęcie do wspomnianego wyżej klasztoru. Jednak siostry, obawiając się konfliktów, jakie na tle dokonanej zbrodni mogły wybuchnąć w małej społeczności, odmówiły jej, dopóki nie pojedna rodów. Najpierw kandydatka musiała położyć kres łańcuchowi nienawiści w obu zwaśnionych rodach. Św. Ricie udało się to, chociaż możemy jedynie przypuszczać, ile upokorzeń i oskarżeń musiała znieść, ile modlitw zanosić do Boga, zanim osiągnęła swój cel.


Stygmat ciernia

Klasztor, w którym żyła św. Rita zachował się do dziś. Ponieważ mieszkają tu siostry klauzurowe, do środka można wejść za specjalnym pozwoleniem. Można tu zobaczyć kaplicę klasztorną, do której – jak podaje legenda – wprowadziło wdowę przez zamknięte bramy trzech jej ulubionych świętych: Jan Chrzciciel, Augustyn i Mikołaj z Tolentino. Tu przyjęła habit i tu modliła się codziennie z współsiostrami. O wydarzeniach z Jej życia opowiadają umieszczone na ścianach obrazy z XVII w. Dalej, klasztornymi korytarzami wędrujemy do kaplicy z krucyfiksem, przed którym św. Rita otrzymała stygmat ciernia. – Przyczyną stygmatyzacji jest intensywne życie umiłowaniem Boga (...). Będąc zewnętrznym znakiem, są przede wszystkim wewnętrzną, duchowa raną przyjętą z miłości do Chrystusa i pragnienia uczestnictwa w Jego odkupieńczych cierpieniach – wyjaśnia o. Wiesław Dawidowski w książce pt. „Święta Rita”.

Przeprowadzone w 1972 r. przez dr Osvaldo Zucchi, specjalistę w dziedzinie kryminalistyki, badania czaszki świętej potwierdziły istnienie na jej czole rany (świadczy o niej rysa na kości, mająca długość 2,5 cm). Co ciekawe, św. Ricie – co rzadko zdarza się u stygmatyków – stygmat zasklepił się na czas pielgrzymki do Rzymu podczas Roku Jubileuszowego 1450. Otóż zakonnica bardzo chciała uczestniczyć w tej pielgrzymce, jednak przełożona, ze względu na cuchnącą ranę, wyraziła taką zgodę jedynie pod warunkiem jej wyleczenia. Po jednorazowym posmarowaniu maścią, ropiejąca dotąd rana zagoiła się i św. Rita stanęła wraz z innymi siostrami gotowa do wymarszu.


Twarzą w twarz ze świętą

W kolejnych celach monastyru oglądać można trumny, w których ciało Świętej spoczywało po śmierci. Na drewnianej, powstałej w roku śmierci świętej – najstarszy, prawdopodobnie realistyczny wizerunek Rity i epitafium w języku włoskim, mówiące o tym, że przez 15 lat Rita nosiła stygmat ciernia. To najstarszy tekst dotyczący życia świętej wdowy. Trumnę wykonał mężczyzna, którego ręce zostały uzdrowione podczas modlitwy przy zmarłej.

Obok – przezroczysty sarkofag, w którym Rita spoczywała od roku 1745 do 1930. Później jej częściowo zmumifikowane ciało włożono do kryształowej trumny, którą w 1947 r. przeniesiono do nowo wybudowanego sanktuarium, gdzie po dziś dzień wierni oddają jej cześć.

Wybudowana z inicjatywy matki Marii Tersy Fasce (która szczególnie dbała o rozwój kultu św. Rity) i ozdobiona w stylu neobizantyjskim bazylika opowiada przede wszystkim o życiu świętej. Płaskorzeźby przy głównym wejściu, malowidła na ścianach świątyni, obrazy wokół sarkofagu. Wśród detali atrybuty św. Rity: pszczoły (które według legendy, gdy była niemowlęciem, miały wlatywać do jej ust, nie czyniąc jej krzywdy) i róże (zimą ciężko chora Rita prosiła o przyniesienie z ogrodu róży; ku zdumieniu sióstr znalazły tam świeży kwiat).

Z życia św. Rity można odczytać przesłanie: umiłowania krzyża, przebaczenia i pokoju. – Żyjąc w Cascii, u boku św. Rity, jeszcze bardziej przeżywamy to, że nasze powołanie jest przede wszystkim powołaniem do miłości. Chcemy, tak jak Ona, przez miłość i niesienie pokoju być zjednoczone coraz bardziej z Chrystusem – mówią siostry augustianki z Cascii.