Na rozpoczęcie:
W łączności z Maryją, Matką Bolesną przejdziemy, o Jezu, tę
drogę krzyżowa, którąś odbył, by dokonać odkupienia naszego na Kalwarii. Oby
rozważanie Twojej Męki napełniło nasze serca skruchą za grzechy i wdzięcznością
za wielką miłość Twoją. Niech w naszych rozważaniach towarzyszy nam św. Rita,
która umiłowała Cię ponad wszystko.
Któryś za nas cierpiał rany...
1/ Jezus na śmierć
skazany
- Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy
Ciebie.
- Żeś przez Krzyż swój święty świat odkupić raczył.
„Zwoławszy tedy arcykapłanów, urzędników, lud, Piłat
powiedział do nich: Przyprowadziliście do mnie tego człowieka oskarżając Go o
podburzanie tłumu, tymczasem ja, badając Go w waszej obecności nie znalazłem w
Nim nic z tego, o co Go oskarżacie. Podobnie i Herod nie znalazł w Nim winy,
skoro odesłał Go do nas. Nie dopuścił się On niczego, co byłoby godne śmierci.
Nakażę Go ubiczować i puszczę Go na wolność. A powinien był wypuścić kogoś na
wolność z okazji święta. Wykrzykiwał tedy cały tłum tymi słowami: Zabierz Tego,
a uwolnij nam Barabasza. Barabasz był uwięziony za to, że podczas pewnego
rozruchu w mieście dopuścił się zabójstwa. Po raz drugi przemówił wtedy do nich
Piłat, pragnąc uwolnić Jezusa. lecz oni nastawali wołając: Ukrzyżuj Go,
ukrzyżuj Go! Wtedy on po raz trzeci już zapytał ich: A cóż On złego uczynił?
Nie znajduję w Nim nic, co by zasługiwało na śmierć. Każę Go ubiczować, a potem
Go wypuszczę. Lecz oni nalegali, domagając się natarczywymi krzykami, aby Go ukrzyżowano.
Ich wrzaski stawały się coraz donioślejsze. Zdecydował się zatem Piłat
zadośćuczynić ich wołaniu. Uwolnił im tego, który pozostawał w więzieniu z
powodu zabójstwa i rozruchów. Jego się domagali. Jezusa zaś wydał im w ich
ręce” (Łk 23, 13-25).
Piłat był wewnętrznie przekonany o niewinności Jezusa.
Jednak wydał skazujący wyrok. Zadziwiające jest to, jak łatwo ludzie podejmują
działania wbrew sobie. Piłat skrzywdził Jezusa brakiem swej odwagi. Chociaż
próbuje odciąć się od wyroku myjąc ręce – to jednak nie jest bez winy. To on
skazał Jezusa na śmierć.
W naszym życiu przeżywamy sytuacje, w których musimy
podejmować decyzje, oceniać, wyrokować, opowiadać się za lub odrzucać. Prośmy
Boga o dar prawego sumienia i jasność zajmowanych postaw. Obyśmy nie byli
rozdarci wewnętrznie, niezdecydowani, gotowi na kompromis z tymi, co głośniej
krzyczą...
Jezu, skazany przez Piłata „dla świętego spokoju”, nie
dozwól, aby nasze sumienia milczały, gdy wybieramy grzech. Nie pozwól, byśmy
zaślepieni zło nazywali dobrem a dobro złem. Spraw, niech nasze sądy będą
jasne, a mowa: „tak, tak”, a „nie – nie” (zob. Mt 5, 37).
Któryś za nas cierpiał rany...
2/ Jezus bierze krzyż
na swe ramiona
„Pojmali tedy Jezusa, który dźwigając swój krzyż, wyszedł na
miejsce zwane Trupią Czaszką – po hebrajsku Golgota” (J 19, 17).
Osądzony, ubiczowany, opluty i zbity, w cierniowej koronie,
Jezus podchodzi do krzyża i bierze Go na swe ramiona. To pierwsze zetknięcie z
krzyżem. Ten moment zapowiadał Jezus trzykrotnie. O krzyżu mówił i do mężnego
dźwigania go wzywał. Teraz Jezus wierny sobie – nie cofa się. Obejmuje wraz z
krzyżem – ciężar grzechu człowieka. Czy wytrwa? Czy starczy Mu sił, aby donieść
go na miejsce ofiary?
Co dodaje odwagi Jezusowi w tej godzinie pogardy, odrzucenia
ze strony ludzi i jawnej wrogości? Dlaczego jest gotów na śmierć na krzyżu,
wypełniając wolę rozwścieczonego tłumu? Miłość. To ona pozwala człowiekowi
podejmować największe krzyże. To ona każe przebaczać i zapominać. To ona
sprawia, że ktoś gotów jest „oddać życie za przyjaciół swoich” (J 15, 13).
Miłość.
Jezu biorący krzyż na swe barki, ucz mnie miłości
bezinteresownej i czystej. Takiej, która „nie unosi się gniewem, i „która nie
pamięta złego...” (por. 1 Kor 13, 4).
Któryś za nas cierpiał rany...
3/ Jezus upada po raz
pierwszy pod krzyżem
Jezus „będąc równy Bogu uniżył samego siebie” (Flp 2, 8).
Dosłownie: leży u stóp żołnierzy rzymskich, arcykapłanów i rzeszy przypadkowych
gapiów. Jest to miejsce z wyboru. Upadł, by zrównać się z prochem
jerozolimskiej ulicy. Jakby chciał objąć swym upadkiem wszystkie nasze
niskości, proch słabej woli, niewierność dobrym postanowieniom.
Jezu szukający człowieka w jego upadku, zniżony aż do
prochu ziemi, uczysz nas pokory i prawdy. Spraw, byśmy ukorzyli się przed
Bogiem. Uznali nasz grzech i ufnie pozwolili, aby Bóg sam dźwigał nas ze
słabości.
Święta Rita z miłości do Ciebie modliła się, pościła i
umartwiała za grzeszników. W ten sposób chciała Ci wynagrodzić naszą
nieprawość.
Uczmy się od Rity, że trzeba Boga przepraszać za siebie i
bliźnich. Za tych, którzy upadają i leżą na dnie swego grzechu i nie umieją
powstać.
Któryś za nas cierpiał rany...
4/ Jezus spotyka
Matkę swoją
Spotyka się ból z bólem i trudno powiedzieć, kto cierpi
bardziej: Syn, gdy widzi zbolałą Matkę, czy bezsilna Matka patrząca na krzyż
swojego Syna. Jezus spojrzał w oczy Maryi i znalazł z nich całą matczyną
miłość, która Mu mówiła: „Odwagi Synu. Zawsze byłam z Tobą i nie opuszczę Cię,
zwłaszcza teraz”.
Maryja na drodze krzyżowej Jezusa uczy trudnej wierności
Bogu. Łatwo jest się modlić: „Bądź wola Twoja” (Mt 6, 9), gdy zgadza się z
naszymi oczekiwaniami. Maryja jest wierna tej modlitwie także wtedy, gdy wola
Boża stawia Ją na drodze cierpienia. Gdy wszystko wydaje się być zupełnie inne
niż się spodziewała. Maryja jest wierna Bogu. Wierna i posłuszna. Łączy się
duchowo z Jezusem w godzinie wypełniania się proroctwa Symeona: „A Twoją duszę
przeniknie miecz” (Łk 2, 35).
Święta Rita często odmawiała bolesne tajemnice różańca. W
ten sposób uczyła się od Matki Bożej ufania Bogu w cierpieniu. Prośmy ją o
łaskę umiłowania Matki Najświętszej i głębokie do Niej nabożeństwo. Tak wiele
dusz doszło do największej świętości naśladując Maryję. Dołączmy do czcicieli
Maryi, by w wieczności stać się uczestnikami Jej chwały.
Któryś za nas cierpiał rany...
5/ Szymon Cyrenejczyk
pomaga nieść krzyż Jezusowi
„A potem, gdy się już zeń naszydzili, zdarli z Niego płaszcz
szkarłatny, włożyli nań znów Jego odzienie i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.
Wychodząc zaś spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon, i kazali mu
nieść Jego krzyż” (Mt 27, 31-32).
Jezus, który w swoim nauczaniu wzywał do pomocy bliźniemu i
sam chętnie pomagał ludziom, teraz z pomocy korzysta. „Jedni drugich brzemiona
noście” (Gal 6, 2) – te słowa wciela w życie, chociaż bezwiednie i niechętnie
Cyrenejczyk. Dobrze, że jest na drodze Jezusa i w imieniu nas wszystkich pomaga
niewinnie skazanemu.
Jezu, przyjmij gesty pomocy, gdy staramy się być solidarni
pomiędzy sobą. I policz nam to, że „gdy byłeś głodny... daliśmy Ci jeść; gdy
byłeś spragniony – daliśmy Ci pić...” (por. Mt 25, 35).
Święta Rita była znana z wielkiego miłosierdzia. Nazywano ją
„matką ubogich”, ponieważ wspomagała jałmużną i dobrym słowem biedaków.
Odwiedzała chorych w ich domach i pocieszała sieroty i wdowy. Oprócz uczynków
miłosierdzia względem ciała gorliwie wypełniała uczynki miłosierdzia względem
duszy. Modliła się i pokutowała za grzeszników. Od Szymona Cyrenejczyka i Rity,
towarzyszącym Jezusowi w Jego Męce, uczmy się wrażliwości na niedolę bliźnich.
Któryś za nas cierpiał rany...
6/ Weronika ociera
twarz Panu Jezusowi
„On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z
wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć,
ani wyglądu, by się nam podobał” (Iz 53,2).
„Robak, a nie człowiek”, o obliczu tak zniekształconym przez
cierpienie, że wielu odwracało się od Niego ze wstrętem i wzgardą. Weronika
pamiętała, że każdy człowiek został stworzony „na obraz Boży i Boże
podobieństwo” (Rdz 1, 27). Kierowana litością dla biednego Skazańca otarła Mu
chustą twarz. Tylko tyle mogła zrobić dla Niego. Ten gest, tak mały, a zarazem
tak potrzebny i ważny, ulżył Jezusowi. Weronika uczy, że nie istnieją gesty
dobroci małe i nic nieznaczące. Wszystkie trzeba mierzyć sercem ofiarowanym
bliźniemu.
Święta Rita przez modlitwę wynagradzającą za grzechy świata
pokazuje, że na różne sposoby można ocierać twarz Syna Bożego. Pielęgnujmy,
zatem ducha wynagrodzenia za grzechy. Módlmy się za tych, którzy Boga obrażają
ciężkimi grzechami, a nie pokutują i nie chcą się poprawić. Podejmujmy dzieła
pokutne. W ten sposób, wynagradzając Sercu Bożemu za grzechu świata,
przyczynimy się do ostatecznego zwycięstwa dobra nad złem.
Któryś za nas cierpiał rany...
7/ Pan Jezus upada po
raz drugi pod ciężarem krzyża
„Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze
winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie”
(Iz 53,5).
Znowu na ziemi, jakby szukał schronienia lub wytchnienia na
kamiennym bruku. Czyżby Jezus nie mógł znaleźć go wśród ludzi? Ale powstaje.
Dźwiga się, by iść dalej. Przezwycięża słabość. Wtedy, gdy przygniata nas
ciężar porażki i wydaje się, że wszystko stracone – wracajmy do tej stacji.
Patrzmy na Jezusa, resztkami sił podnoszącego się i próbującego iść dalej.
Niech nas zawstydzi Jezus swoim pragnieniem wypełnienia woli Ojca, wtedy, gdy
narzekamy, uskarżamy się na swój los, gdy litujemy się nad sobą wyolbrzymiając
przeżywane trudności.
Święta Rita nie skarżyła się na swój trudny los, mimo, że
straciła męża, dwóch synów, piętnaście lat nosiła znamię ciernia na czole, a
przez ostatnie cztery lata życia była przykuta do łóżka ciężką chorobą. Uczmy
się nie narzekać. Prośmy Boga o dar cierpliwości i wytrwałości, który pozwoli
nam ze spokojem ducha przyjmować przykrości i trudy, niepowodzenia i upadki.
Jak święta Rita bardziej ufajmy Bożej Opatrzności niż sobie.
Któryś za nas cierpiał rany...
8/ Jezus spotyka
płaczące niewiasty
„Szło też za Nim mnóstwo ludzi – między innymi kobiety,
które płakały i lamentowały nad Nim. Ale Jezus, zwróciwszy się do nich,
powiedział: Córki Jerozolimy, nie płaczcie nade Mną. Nad sobą raczej płaczcie i
nad dziećmi waszymi. Przyjdą bowiem dni, kiedy to będą mówić: Błogosławione
niepłodne i łona, które nikogo na świat nie wydały, i piersi, które nikogo nie
karmiły. Wtedy poczną wołać do gór: Upadnijcie na nas, a do pagórków: Pokryjcie
nas. Bo jeśli z zielonym drzewem tak czynią, to cóż będzie ze suchym?” (Łk 23,
27-31). Jezus nie myślał o sobie nawet w godzinie swej męki. Myślał o zbawieniu
człowieka. To, co przeżywał, było mniej ważne od troski o ludzi. Jezus nie
litował się ani użalał nad sobą, gdyż dobrowolnie ofiarował się za innych.
Uczmy się od Jezusa odrywania od naszego cierpienia, po to,
aby dostrzegać cierpienie innych. Nie myślmy tylko o sobie, nie użalajmy się
nad sobą – często przesadnie – ale zobaczmy, ile dobra można wnieść swoim
cierpieniem do Bożego królestwa.
Św. Rita płakała nad Jezusem i nad światem. Jej wrażliwe,
kobiece serce, biło ogromną miłością do Ukrzyżowanego. Współczuła z Jezusem i
Jego Matką, dlatego prosiła o fizyczne uczestnictwo w Męce Jezusa. Chciała w
ten sposób współcierpieć dla odkupienia świata.
Uczmy się od Rity postawy zawierzenia Bogu oraz hojności w
ofiarowywaniu swoich krzyży za zbawienie świata.
Któryś za nas cierpiał rany...
9/ Trzeci upadek
Jezusa
„Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył
ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących
ją, tak On nie otworzył ust swoich” (Iz 53,7). Ileż trzeba cierpliwości na
krzyżowej drodze! Znowu upadek i wewnętrzna walka: próbować dźwignąć się
resztkami sił czy zostać na ziemi – odpocząć? Jezus się nie waha. Mozolnie
powstaje, aby podjąć na nowo dzieło dźwigania człowieka. Wie, że Golgota jest
blisko i teraz nadeszła Jego godzina; godzina, do której sposobił się przez
całe swe życie. Chce do końca wypić kielich cierpienia.
To pragnienie dokończenia dzieła zbawczego każe powstać
Jezusowi z upadku. Odczuwają je także ci, którzy pomimo słabości i ograniczeń,
chcą wypełnić dzieło zlecone im przez Ojca niebieskiego. Chociaż kolejny raz
upadają w ten sam grzech, podejmują decyzję, by powstawać z nałogu.
Obyśmy nie zniechęcali się duchowo, ale ośmieleni Bożą
cierpliwością, starali się podnosić z upadków. Walczmy z wadami i nałogami,
chociaż może towarzyszą nam od lat i stanowią jakby drugą naturę.
Prośmy Jezusa o to, abyśmy nie zatrzymywali się w połowie
dobrego dzieła. Byśmy potrafili przezwyciężać piętrzące się przeszkody. By nie
zmogło nas zniechęcenie, gorycz, wyczerpanie czy zmęczenie. Bóg, widząc
pragnienie wytrwania do końca, z pewnością dopomoże.
Któryś za nas cierpiał rany...
10/ Jezus z szat
obnażony
Ludzie zabrali Jezusowi wszystko. Uznali, że w godzinie
śmierci nic nie jest Mu potrzebne. Jezus został sam, nagi, by wołać: „Boże mój,
czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46).
To okrutna prawda: w godzinie śmierci naszej wszystkiego
zostaniemy pozbawieni. Nic nie będzie nam potrzebne. Śmierć ogołoci nas z szat,
tytułów, przywilejów i bogactwa. Zabierze wszystko, nawet to, co wydawało się
niezbędne do życia. Zostawimy wszystko i tak, jak urodziliśmy się nadzy – nadzy
umrzemy. Co weźmiemy ze sobą? Co przetrwa bolesną próbę umierania?
Św. Rita swoim życiem uczy wewnętrznej wolności od
przywiązań ziemskich. Z pewnością nie lekceważyła dóbr materialnych, ale
roztropnie z nich korzystała. Nie pozwoliła, aby usidliły jej serce. Była
prawdziwie uboga, czyli wewnętrznie wolna od chciwości i pychy, które może
zrodzić bogactwo.
Prośmy Jezusa o łaskę rozsądnego korzystania z dóbr
ziemskich oraz o cnotę umiarkowania.
Któryś za nas cierpiał rany...
11/ Jezus przybity do
krzyża
„A kiedy przyszli na miejsce zwane Czaszką, ukrzyżowali Jego
i dwu złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie. Jezus zaś
mówił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Potem rozdzielając Jego
szaty, rzucili losy” (Łk 23, 33-34).
Prawdziwie nikt nie ma większej miłości od Jezusa, który
wydał siebie w ręce nieprzyjaciół i pozwolił, aby przybili Go do krzyża. Ta
miłość ma na imię przebaczenie. Jezus nie tylko uczył o przebaczeniu, ale w
godzinie dla siebie najtrudniejszej darował winy swoim wrogom. Było to przebaczenie
szczodre. Wypływało z głębi cichego i pokornego Serca.
Często nie umiemy darować naszym winowajcom. Tłumaczymy się,
że to niemożliwe, uwłacza sprawiedliwości, że nie są tego warci, albo, że
przebaczając moglibyśmy ich rozzuchwalić. Jezus nie szukał uzasadnień dla
zawziętości i potępiania winnych. Nie bronił „sprawiedliwości” bezwzględnie
przekreślającej winnego. Miłosierdzie przebacza.
Św. Rita żyła ostatnimi słowami Jezusa na krzyżu.
Przebaczyła zabójcom męża. Dążyła do pojednania zwaśnionych rodzin. Kosztowało
ją to bardzo dużo, ale wiedziała, że kto chce pójść za Jezusem musi zaprzeć się
samego siebie (zob. Mk 8, 34).
Św. Rito, uproś nam łaskę przezwyciężania ducha gniewu,
odwetu i zemsty.
Któryś za nas cierpiał rany...
12/ Śmierć Jezusa na
krzyżu
„Była już prawie godzina szósta, gdy ciemności ogarnęły całą
ziemię i trwały aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło, a zasłona
przybytku rozdarła się przez sam środek. Jezus zaś zawołał donośnym głosem:
Ojcze, w Twe ręce oddaję moją duszę. I powiedziawszy to, skonał. A setnik
widząc, co się stało, oddał część Bogu mówiąc: To był naprawdę sprawiedliwy
człowiek. Podobnie cały tłum ludzi, który zeszedł się na to widowisko, widząc,
co się stało, wracał bijąc się w piersi. Wszyscy zaś znajomi Jego stali z
daleka, razem z kobietami, które Mu towarzyszyły od samej Galilei. I
przypatrywali się” (Łk 23, 44-49).
Umierając Jezus oddał swą duszę Ojcu. Jaki będzie moment
mojej śmierci? Czy będę gotowy, by odejść? Czy będę umiała wypowiedzieć za
Jezusem: „W Twoje ręce Boże oddaję mego ducha?” (Łk 23, 46).
Nie zawdzięczamy sami sobie naszego istnienia. Nie do nas
należy wytyczanie mu granic czasowych. Bóg dał, Bóg weźmie. Każda podróż, nawet
najdłuższa się skończy. Podobnie jest i z naszym życiem. Bóg zaprosi nas do
niebieskiego domu, byśmy odpoczęli po trudach ziemskiego pielgrzymowania.
Rozmyślajmy często o rzeczach ostatecznych człowieka: o
śmierci, sądzie, nagrodzie i karze. To nas nauczy rozsądku i pokory.
Któryś za nas cierpiał rany...
13/ Jezus zdjęty z
krzyża
„A gdy już zmierzch zapadł, ponieważ był to dzień
Przygotowania, to znaczy przeddzień szabatu, przyszedł Józef a Arymatei, który
był poważnym członkiem Rady i sam oczekiwał na królestwo Boże, udał się śmiało
do Piłata i poprosił go o ciało Jezusa. Piłat zaś zdziwił się, że już umarł, po
czym wezwał setnika i pytał go, czy rzeczywiście już umarł. Otrzymawszy
zapewnienie od setnika, wydał Józefowi ciało. A Józef zakupił płótno i zdjąwszy
ciało owinął je i złożył w grobowcu, który był wykuty w skale” (Mk 15, 42-46).
Setnik mówił o Jezusie w czasie przeszłym. Ci, którzy stali
pod krzyżem rozeszli się w przekonaniu, że historia Mistrza z Nazaretu
zakończyła się na zawsze. Józef z Arymatei spełnił pobożny uczynek i
zatroszczył się o martwe ciało Chrystusa przekonany, że wyświadcza Mu „ostatnią
posługę”. W chwili, gdy zdejmowano ciało Jezusa z krzyża wielu było
przekonanych, że śmierć raz jeszcze okazała się potężniejsza od Miłości.
Św. Rita podobnie jak Maryja opłakiwała śmierć swoich
najbliższych. Czyniła to z wiarą w zmartwychwstanie. Strata męża i synów nie
doprowadziła do utraty wiary w Boga. Rita oddała ich w ręce Sędziego i Zbawcy,
ufając że obdarzy zmarłych życiem wiecznym.
Módlmy się o to, abyśmy umieli z wiarą grzebać naszych
zmarłych.
Któryś za nas cierpiał rany...
14/ Złożenie ciała
Jezusa w grobie
„A był tam człowiek imieniem Józef, członek Wysokiej Rady,
mąż dobry i sprawiedliwy. Nie zgadzał się on ani z ich uchwałami, ani z
czynami. Pochodził z miasta żydowskiego Arymatei, oczekiwał również przyjścia
Królestwa Bożego. On to właśnie udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjąwszy
je z krzyża, owinął w prześcieradło i złożył w grobowcu wykutym w skale. Nikt w
nim nie był jeszcze złożony. Był to dzień Przygotowania i zaczynał się już
szabat. Towarzyszyły mu kobiety, które przyszły z Nim z Galilei. Zobaczyły
grobowiec jak zostało złożone Jego ciało. Wróciwszy, przygotowały wonności i
olejki. Lecz w szabat, zgodnie z przykazaniem, zachowywały spoczynek” (Łk 23,
50-56).
Złożenie ciała Jezusa w grobie kojarzy się z wrzuceniem
ziarna w ziemię, które obumiera, aby wydać plon (zob. J 12, 24). Stracił życie,
aby zyskać je na nowo nie tylko dla siebie, ale dla wielu. Jego ofiara na
krzyżu zaowocowała pojednaniem grzesznej ludzkości z Bogiem. Śmierć Jezusa
wydała plon stokrotny.
Św. Rita poprzez swą wierność Jezusowi Ukrzyżowanemu i
Zmartwychwstałemu uzyskała wiele łask dla swoich czcicieli. Jest potężną
orędowniczką. U Boga wyprasza potrzebne łaski. Jej zjednoczenie z umęczonym
Jezusem, które wyraża stygmat ciernia Chrystusowego, wydaje po dziś dzień
błogosławione plony. Jej czciciele wzywają ją w sytuacjach beznadziejnych, gdy
zawodzi moc ludzka. Do jej sanktuarium w Cascia przychodzą licznie po nadzieję,
pociechę, umocnienie, pokój serca, przebaczenie grzechów.
Prośmy św. Ritę o modlitwę, by nasze groby pozostały puste,
jak grób Jezusa, a my, abyśmy połączyli się z Nim w chwale nieba.
Módlmy się:
Ojcze niebieski, który przez śmierć i zmartwychwstanie swego
Syna raczyłeś świat wyzwolić z więzów grzechu i śmierci, dozwól nam, którzy rozważamy
Mękę Chrystusa i podziwiamy cenę naszego odkupienia, cieszyć się owocami
zbawienia. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Chwała Ojcu..., Któryś za
nas cierpiał rany...
W: Ks. Z. Sobolewski, ks. M. Matusik, Drogocenna perła
Umbrii, modlitewnik czcicieli św. Rity, Wyd. Jedność, Kielce 2014.
🌹
OdpowiedzUsuń🌹
OdpowiedzUsuń