Św. Rita z Cascia

Nie miała szczęścia do mężczyzn. Zarówno mąż, jak i synowi okazali się brutalni i porywczy. Nigdy jednak nie przestawała się za nich modlić. Nazywana jest "świętą od spraw beznadziejnych".

Jej narodziny, podobnie jak w przypadku Jana Chrzciciela, były dla rodziców zaskoczeniem. Matka Rity nie liczyła już na urodzenie dzieci, jednak doznała objawienia, w którym dowiedziała się, że wkrótce powije córkę. Przyszła ona na świat w 1381 r. Matka nazwała ją Rita ku czci świętej Margarity. Gdy rodzice Rity pracowali w polu, zabierali ją ze sobą w koszyku. Pewnego dnia wieśniak, przechodząc obok dziewczynki, zatrzymał się zaskoczony widokiem roju pszczół latającego nad nią. Pszczoły jednak wcale nie czyniły jej krzywdy. Rita uśmiechnęła się tylko. Przerażony wieśniak wyciągnął rękę, aby je odgonić. Ręka była zraniona, ale po odgonieniu pszczół wieśniak zobaczył, że został całkowicie uzdrowiony. Ten cud zdumiał rodziców Rity i wszystkich w okolicy.

Mała Rita wzrastała w głęboko chrześcijańskiej atmosferze, od najwcześniejszych lat rodzice uczyli jej modlitwy i wzbudzali miłość do Boga. W miarę dorastania zaczęła więc myśleć o wstąpieniu do klasztoru. Jej rodzice zaplanowali dla niej inną przyszłość. Woleli, żeby córka wyszła za mąż i znaleźli nawet dla niej kandydata. Był nim Paolo, pewien młodzieniec z dobrego domu. Rita nie była nim jednak zachwycona, tym bardziej że Paolo miał w okolicy opinię brutala, pijaka i rozpustnika. Rita poddała się jednak woli rodziców, wierząc, że widocznie taki jest dla niej Boży plan.

Wkrótce po ślubie Paolo pokazał swoją prawdziwą twarz. Stał się brutalny i znęcał się nad żoną i ją poniżał. Rita cierpliwie to jednak znosiła. Nadal nie opuszczała jej łagodność i pogoda ducha. Jej sąsiadki dobrze wiedziały o przemocy w domu Rity.
Były pod takim wrażeniem jej anielskiej cierpliwości i łagodności, że nazwały ją "niewiastą bez urazy". Rita wierzyła, że jej cierpienia doprowadzą kiedyś do nawrócenia jej męża. I tak się rzeczywiście stało. Wkrótce na świat przyszły dzieci. Rita urodziła bliźnięta. Przynajmniej na jakiś czas zapewniło to rodzinie pokój, a Paolo znacznie złagodniał. Przeżyli w ten sposób razem 18 lat. Pewnego dnia Paolo wpadł w zasadzkę i został śmiertelnie zaatakowany przez własnych przyjaciół. Kiedy wydawał ostatnie tchnienie, zdążył jeszcze przeprosić Ritę za krzywdę, którą jej wyrządzał i pojednać się z Bogiem.



Gwałtowna natura jej męża obudziła się jednak teraz w jej synach. Bliźniacy postanowili pomścić śmierć ojca, mimo iż matka próbowała im to wyperswadować. Nie chciała, aby jej synowie zostali mordercami. Ci jednak nie chcieli jej słuchać. Rita modliła się, aby Bóg ich powstrzymał. Nie uczynili tego, ale tylko dlatego, że zabrała ich zaraza. Na krótko przed śmiercią wybaczyli w końcu zabójcy ojca. Umarli w odstępie kilku dni.

Po stracie rodziców, męża i dzieci Rita zostawszy całkiem sama, bez przeszkód mogła już rozpocząć życie zakonnicy. Udała się do klasztoru św. Marii Magdaleny w Cascia. Przyrzekła żyć odtąd według reguły św. Augustyna. Razem z innymi siostrami mogła udzielać pomocy ubogim i chorym. Siostra Rita chciała się we wszystkim upodobnić do Chrystusa. Aby cierpieć jak On, nosiła włosiennicę, biczowała się nawet kilka razy w ciągu dnia. Kiedyś zrobiła to tak mocno, że jedna z sióstr znalazła ją potem nieprzytomną w celi. Dla Rity to jednak było za mało. Modliła się do Chrystusa, by móc odczuć ból przynajmniej jednego z cierni Jego korony. Nagle, w trakcie jej modlitwy, jeden z gipsowych cierni wielkiego krucyfiksu, który wisiał w kościele, oderwał się i spadł na środek jej czoła. Ból był tak straszny, że siostra Rita straciła przytomność. Nazajutrz rana powiększyła się i zaczęła wydzielać nieprzyjemną woń. Nie chciała się również zagoić. Przeorysza ze względu na pozostałe siostry przeznaczyła więc Ricie celę w głębi korytarza. Aby jej stygmat nie wzbudzał niepotrzebnej sensacji, Rita żyła w odosobnieniu, spędzając czas na modlitwie i umartwieniu. Rana zadawała jej cierpienie przez następne 15 lat, aż do śmierci.

Na krótko przed śmiercią poprosiła, aby przynieść jej różę z krzaka rosnącego w ogrodzie, którym kiedyś się zajmowała. Trwała wówczas surowa zima, więc wszyscy sądzili, że chora jedynie majaczy. Ku zdziwieniu wszystkich w ogrodzie rzeczywiście znaleziono piękną, kwitnącą różę, którą prędko przyniesiono umierającej Ricie. Sadzonka tej róży włożona  do ziemi klasztornego ogrodu rośnie tam do dziś.

Rita umarła 22 maja 1457 r. Jej ciało, umieszczone w bazylice w Cascia, do dziś przetrwało w nienaruszonym stanie. Jest świętą, do której ludzie modlą się w wyjątkowo beznadziejnych sprawach.

za: Tajemnice świętych: Św. Rita z Cascia - ofiara przemocy domowej, Superalbum 7/2017, ZPR Media SA, Warszawa 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz